Skocz do zawartości
kardiolo.pl

biedna_ola

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia biedna_ola

0

Reputacja

  1. Do Krysi i Gabriell : Dziękuję za słowa otuchy, to wzmacnia mnie i pociesza :) Dzisiaj jest już lepiej chociaż żołądek nadal mnie boli, już rozmawiałam o tym z mamą i z tatą nawet z siostrą, moja mama robi mi zielone herbatki, szczególnie z melisy, mięty, dziurawca, na dodatek dostaje Valusept, też jest to mieszanka ziół uspokajających i pomagających zasnąć. Dzisiaj rano tylko wstałam przed wszystkimi o 6 rano bo było mi niedobrze, w autobusie (jezdze codziennie 21 km w te i z powrotem) myślałam że będę musiała wysiąść bo zbierało mi się na wymioty z nerwów ale potem było już coraz lepiej, po szkole znowu mnie zaczal bolec zoladek, teraz pije herbatke i pisze tutaj ta wiadomość. Staram sie nie myslec o tym w taki sposob ze jest to kara Boska za grzechy chociaż to samo sie nasuwa. Człowiek jest tak skomplikowanym organizmem. potrafimy wmowic sobie sami ze jestesmy chorzy a gdy ktos da Ci jakas pastylke i mowi ze to apap chociaz w rzeczywistości to cukierek nagle wszystko mija... Czy to nie dziwne?
  2. Iwa: dziękuję ślicznie za słowa otuchy, nie ma nikogo w domu i sie doslownie rozplakałam gdy przeczytalam Twojego posta, jest mi tak ciezko, boje sie isc do psychologa, czesto zadaje sobie pytania *dlaczego własnie ja?* *czemu nie moge normalnie żyć jak inni?* *Tyle w życiu mnie spotkalo zlego a gdy zaczelo sie robic pieknie, nagle wszystko sie zrujnowalo, czemu?* *Czy Bóg mnie karze? czy to jest kara za grzechy?* Tak bardzo tesknie za tymi czasami gdy recytowałam pieknie wiersze i wszyscy bili mi brawo, gdy czytalam na glos piekne opowiesci i wszyscy sluchali z zapałem gdy czytalam na glos swoje referaty i dostawalam za to piatki a teraz jestem na samym dnie a przynajmniej tak sie czuje, czesto wyobrazam sobie jak pieknie mogloby byc gdyby nie ten dzien w ktorym to sie wszystko zaczelo... nie wiem czy moja nerwica jest po rodzicach gdyż oboje sa cholerykami, mama moze mniej, bardziej tato szczegolnie od tego czasu gdy dowiedzial sie ze jest chory... przrepraszam ze pisze w nieładzie ale wylewam wszystkie pierwsze myśli ktore przychodzą mi do głowy... Do tego dochodzi jeszcze lęk przed duchami, moze to zabrzmi dziwnie i dziecinnie ale uslyszalam juz tyle opowiesci o nich, ze nie potrafie zasnac sama, pewnie sobie ktos pomysli *jak to? 16 letnia dziewczyna sie boi?! To śmieszne!* ale taka jest prawda, mam wrazenie ze ludzie sie ze mnie smieja i nie obchodze nikogo, modlę się do Boga i codziennie prosze o pomoc dla rodziny, o to zeby moj tatus wyzdrowial i mogl wycierac rece w ten sam recznik co ja ;(
  3. Witajcie, jest to mój pierwszy post na forum, nie wiem czy ktoś ma takie problemy jak ja, bardzo możliwe ale jest aż 69 stron ;) Nie wiem czy dobrze robię że piszę w tym temacie, właściwie to nie wiem co mi jest i to jest najgorsze.Mam nadzieję że ktoś mi pomoże, doradzi i pocieszy bo zaczynam mieć czarne myśli. Mam 16 lat i dużo problemów na głowie a to co mnie spotkało zaczęło się w 3 gimnazjum (teraz jestem w 1 liceum) w szkole bardzo chętnie lubiłam czytać na głos dużo rzeczy, teraz jest to największy stres jaki mógł mnie spotkać :( Pewnego dnia gdy zgłosiłam się do przeczytania dłuższego tekstu moja wychowawczyni mi zezwoila, jednak na samym koncu zaczełam sie denerwowac i w ten sposob zaczelam tracic głos.... Teraz gdy to wspominam jest mi strasznie smutno i chce mi sie plakac bo od tej pory nie potrafie juz normalnie czytac a jest to tez bardzo mozliwe ze sobie to wmawiam bo z natury taka jestem, gdy tylko mam przeczytac jakis tekst juz na samym poczatku mam bezdech, trace głos i zaczyna mi brakowac powietrza, robi mi sie słabo, na dodatek sama świadomość tego ze patrzy na mnie cała klasa sprawia ze mam ochote zapasc sie pod ziemie, jeszcze do tego dochodzi przeraźliwy ból żołądka który meczy mnie prawie dzien w dzien gdy tylko pojde do szkoly, teraz zawsze siadam w ostatniej lawce, w nocy gdy sie budze nie moge spac bo mam jakies dziwne wyobrazenia, nauczyciele nas strasza matura, na dodatek przejmuje sie rodzina bo mój tato jest chory (WZW typu C) ja sama boje sie ze moglam sie juz zarazic od niego, czasem mam problemy z wysławianiem sie i znowu trace oddech plus mam kołatanie serca, słysze jak mi wali i mam wrazenie ze wyskoczy mi zaraz z klatki piersiowej, juz dłuzej tego nie wytrzymam, mam ochote usiasc i plakac, probuje z tym walczyc ale to nie takie proste przy tylu nerwowych sytuacjach.. PROSZĘ POMÓZCIE MI!!! ;(
×