witam wszystkie serducha! jestem tu po raz pierwszy i miło Was *widziec*. U mnie arytmia pojawiła się jakieś dwa lata temu, nagle po silnym stresie. Po wizycie u kardiologa (ekg wykazało skurcze nadkomorowe) w ciagu dwóch dni objawy ustapiły po zastosowaniu leku BIOSTOL 40 w dawce 3x1. Po pewnym czasie dawka została zmniejszona do 3x1/2 tabl. I tak do dzis dnia. Ale niestety jakieś dwa miesiące temu objawy powróciły, szczęśliwie nie z taka mocą, ale nieco inne. Pojedyncze skurcze i tzw.potknięcia serca, jakoś mi oblatują. Niepokoi mnie natomiast inny objaw. jeśli ktoś z Was odczuwa coś takiego proszę niech odpisze. Średnio raz na tydzień z moim serduchem dzieje się *coś* jakieś chwilowe zawirowanie, które powoduje uczucie osłabienia, nie totalnego ale osłabienia odczuwalnego w okolicy serca. Tego nie potrafię sobie wytłumaczyć, mimo iż od wialu lat borykam się z nerwicą, ten objaw jest dla mnie nowy i cóz tu mówić niepokojacy, jak wszystko co nowe i nieznane. pozdrawiam:)