Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kamil1214

Members
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Kamil1214

0

Reputacja

  1. Witam serdecznie. Mam 25 lat, jestem osobą ze zdrowym sercem. 0koło 2 lata temu miałem robione szczegółowe badania u kardiologa, miałem podczepione urządzenie (nie pamiętam nazwy) do pomiaru przez cały dzień. Wszystko wyszło super. Od lutego zeszłego roku przebywając sporadycznie za granicą miałem okazje nie raz palić marihuane w towarzystwie. Również z wysoką zawartością THC. Od czasu do czasu nawet kilka dni z rzędu. Zawsze było dobrze po paleniu, nie ważne jaka ilość została spożytkowana. Czasami potrafiło bić szybciej serce, ale wiedziałęm że to normalna sprawa. Znając działanie konopi poczułem sie pewny w paleniu. Dodam jeszcze, że tutaj nie ma mowy o jakieś syntetycznej marihuanie, żadna chemia nic takiego. W zeszłym tygodniu w poniedziałek paliłem troche i wypiłem 5 piw. Dzień później we wtorek o 2 w nocy zapaliłem przefiltrowaną przez wode marihuane i myśle, że wrzuciłem w płuca zbyt dużą dawke THC na raz (Tutaj dodam, że troche spadło na podłoge i to pozbierałem i wypaliłem, może tak nie powinno się robić? Na podłodze są bakterie roztocza itd.) Po 10 minutach od przyjęcia dymu konopnego dostałem kołatania serca. Zrobiło mi sie chyba słabo, bo postanowiłem sie położyć na łóżku. Chociaż z drugiej strony odniosłem wrażenie, że mógłbym ruszyć na maraton... Działanie nie było takie jak zawsze, bo byłem bardziej trzeźwy (być może tak mi się tylko zdawało bo czułem wyraźnie jak chodzi mi cała klatka piersiowa). Miałem wrażenie, że za chwilę eksploduję od środka albo czeka mnie zawał murowany. Byłem sam co mogło napędzić strachu/lęku, na szczęście po godzinie czasu kołatanie w pewnym stopniu ustało i zasnąłem. I tutaj też nie jestem pewien czy był to dobry pomysł, może wartało by poczekać aż mój stan poprawi sie jeszcze bardziej. Gdy się z rana obudziłem czułem nacisk na klatce piersiowej i dziwne uczucie. Lekki ból, niekiedy kłucie. Do tego dochodzi duszność z nikąd! Wystarczy mały ruch i od razu otwieram buzie żeby zaczerpnąć powietrza. Powiedziałem o tym, ale każdy praktycznie zbagatelizował sytuację twierdząc, że to nic takiego. Czytałem też o tym w internecie później, wiele osób doświadczyło kołatanie serca na własnej skórze po paleniu, ale drugiego dnia było dobrze. U mnie natomiast nie. Powiedziałem sobie, że mi przejdzie. Potem wieczorem znowu paliłem i wypiłem jedno piwo. W środe kolejne piwo i znowu palenie, w piątek i sobote również palenie + kilka piw. Marihuana po wtorkowym zdarzeniu działala na mnie nadal super! Nawet przestałem czuć jakieś bóle/dziwne uczucia w klatce piersiowej. Można śmiało powiedzieć, że OSTRO przesadziłem w zeszłym tygodniu, do tego dochodzi niezdrowe jedzenie: fastfoody, cola, słodycze. Dłuższe przytrzymywanie dymu w płucach to też mój błąd... Ale prawda jest taka, że nigdy wcześniej nie odczułem na własnej skórze czegoś takiego, to dla mnie kompletna nowość (mówię o tamtym zdarzeniu wtorkowym). Ogólnie w życiu mało pije, żadnych ciężkich alkoholi, ale jem niezdrowo no i ta coca cola... potrafe wypić małą puszke kilka razy w tygodniu (4-7 razy), szczególnie kiedy jestem w Polsce bo tak to nie pije coli. W sobote i niedziele zeszłęgo tygodnia generalnie było mi już lepiej więc stwierdziłem, że ten ból minie całkowicie. W poniedziałek znowu paliłem. Jednak w środę tego tygodnia zacząłem pracować (nie siedzę za biurkiem) i okazało sie, że jest nadal kiepsko. I ta zadyszka... Jakbym rzeczywiście przeszedł wtedy zawał! Troszke spanikowałem i przez to chyba jeszcze gorzej zacząłem sie czuć. Teraz jest piątek i mogę dokładnie opisać co dzieje się ze mną W TYM TYGODNIU: bóle w klatce piersiowej i kłucie - najczęściej z lewej strony (jakby w okolicy serca). Niekiedy ból po środku klatki piersiowej i prawa strona ale naprawdę czasami. Ból/ kłucie występuje również kiedy raptownie zrobię jakiś skłon albo np. uniosę lewą rękę do góry. Głównie chodzi o ruch. Też wydaje mi się, że ten ból/kłucie nasila się, kiedy jestem w ruchu. A gdy siedzę jest o wiele rzadziej. Piszę z prośbą o poradę, co powinienem zrobić?? Nie wiem co sie ze mną dzieje, czy to nerwica serca świeżo powstała, czy coś groźniejszego. Może zapalenie mięśnia sercowego? Albo organizm powiedział w końcu "Kamilu, dość" i się zbuntował. Nie ma mnie w Polsce. Czy warto, abym udał sie do szpitala przynajmniej na badanie EKG? Możliwe, że cały czas sobie dopowiadam, a z serduchem wszystko gra! A może od zbyt dlugiego przytrzymywania dymu stało się coś w płucach? Jestem osobą chyba troszke paniczną, mam to prawdopodobnie dziedzicznie. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji moich "imprez", normalnie tak nie szaleję w życiu! Bardzo proszę o pomoc, pozdrawiam!
×