Skocz do zawartości
kardiolo.pl

nbl_0929

Members
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia nbl_0929

0

Reputacja

  1. Hej Karol, przeczytałem Twój tekst i odpowiedź masz jak na tacy: Moim zdaniem jest to ewidentnie nerwica serca. Pamiętaj, że układ nerwowy jest w stanie pamiętać wydarzenia z przeszłości i przez nadmierny stres jest w stanie zaatakować w następnych dniach. Twoje tętno regulowane jest przez układ współczulny oraz sam w sobie skurcz i rozkurcz serca. Problemem może być fakt, że Twój nerw błędny/układ współczulny jest pobudzony zbyt bardzo i w efekcie tego toczona jest walka na zasadzie mózg chce wywołać tętno np: 70BPM, a nerw mówi: "o nie nie nie, my zrobimy 90BPM" 😉 Wiem, bo przez to przechodziłem. Jaki na to jest ratunek? Twoje serce będzie bić w zależności od potrzeb. Ono samo reguluje swoją prędkość. Jeśli będziesz kompletnie wyluzowany, a machnij sobie test na zegarku jeśli masz i zobaczysz, że będzie nisko np: 70BPM. I w tej chwili się zestresujesz i zrobi się 100BPM. Daj sobie z tym spokój, nerwicy idzie się nabawić przez takie sprawdzanie tętna. My go nie wyregulujemy. Dodatkowo - arytmia jest powodowana przez przepuklinę, to też jest czynnik regulujący prędkość serca. Do tego zalecam ćwiczenia, rozciąganie. Jeśli siedzisz dużo przy kompie, kup sobie pajączka aby poprawić kręgosłup żeby nerw błędny nie naciskał na wnętrzności. Siedź prosto. Rób sobie przerwy od siedzenia typu 45 min siedzenia, 5 minut na rozciąganie, lekkie ćwiczenia.
  2. Cześć, po paru miesiącach czytania tego forum, a również doświadczania rzeczy typu nagłe przeskakiwanie serca zacząłem sam szukać odpowiedzi skąd to się bierze. Odnoszę wrażenie, że znalazłem odpowiedź i mam nadzieję, że komuś to pomoże, bo sam nie raz byłem w kryzysie, ale dzięki modlitwie i racjonalnemu myśleniu coś udało mi się ruszyć temat. No to co, zaczynamy? Zaczynamy! Czujesz się po paru wizytach w szpitalu, że zrobili z Ciebie debila, bo na EKG/Holter/Echo serca wyszło wszystko OK? Morfologia też dobrze wyszła? A mimo to odczuwasz dziwne skurcze serca i nie wiesz co z tym zrobić? Zapraszam do lektury 😎 MOJA HISTORIA: We wrześniu 2024 roku zdiagnozowano u mnie hipoglikemię reaktywną. Zacząłem jeść 4 razy dziennie, niewielkie posiłki aby wyregulować cukier, wyzbyłem się węglowodanów. Nabawiłem się przez to refluksu, najprawdopodobniej przez to mam przepuklinę rozworu przełykowego. W listopadzie 2024 zacząłem odczuwać dodatkowe skurcze serca PAC, a czasami doszło PVC (przedwczesne pobudzenia komorowe), co prawda dużo płakałem, miałem masę stresu i gdzieś tam mogło to przez to powstać, a z racji, że PVC (skaczące serce/pojedyncze dziwne skurcze) było straszne - wpadłem w nerwicę i stany lękowe. Udało mi się to zdarzenie zarejestrować na zegarku tj na EKG, kardiolog potwierdził moje przypuszczenia. Gastrolog mnie aktualnie wyciąga z tego, ale przyznam, że dodatkowe skurcze mnie męczą. Stwierdziła, że arytmia jest spowodowana moimi dolegliwościami, a są nimi patologiczne odbijanie, piekący mostek (czasami doprowadzało mnie to do zawału), dziwne dźwięki z przełyku/żołądka. Przez hipoglikemię schudłem 10kg, a to otworzyło drogę aby przepuklina (potencjalna, nie miałem jeszcze RTG) czy po prostu sam refluks oddziaływał na przeponę/nerw błędny. No dobra, a co dalej? Mam 28 lat, mam 185cm wzrostu i ważę około 77kg. Od kardiologa nie dostałem leków na stałe, bo babeczka dochodzi do wniosku, że serce jest zdrowe i przyczyna leży gdzieś indziej. Mogę brać leki na arytmię, ale wyleczę skutek, a nie przyczynę, co sam potwierdzam. Arytmia się zaostrza przy nerwach i w pozycji leżącej. Zaczęło się czytanie reddita, podobnych przypadków ludzi, którzy wiążą GERD (refluks) z arytmią. Przede wszystkim ratunkiem na to jest branie IPP (oby nie długofalowo, bo to gdzieś ma skutki uboczne). Trzeba też zweryfikować poziom kwasowości żołądka. Ja zacząłem pić wodę z wysokim pH tj 9.36 i refluks przeszedł. Na 2 dni zrezygnowałem z wody i arytmia wróciła. Masakra! 😄 Arytmia serca jest informacją od naszego ciała, że coś jest nie tak. Nie jest ona śmiertelna, bo ja pierwszą zarejestrowaną na zegarku miałem w roku 2021, a jest 2025 i żyję 😁 Jedynie odczuwam straszny dyskomfort czasem. Dlatego z tego miejsca po paru miesiącach przeszukiwania odpowiedzi przedstawiam moje wnioski: - eliminacja kofeiny, - eliminacja cukrów prostych (słodycze, wszędzie tam gdzie w składzie jest cukier/syrop glukozowo-fruktozowy), - pijesz colę/pepsi? ja też, ale pij w stosunku 90/10. 90% woda, 10% pepsi, minimum 2 litry dziennie. Woda rozrzedza krew, dzięki temu jest mniejsza szansa na dziwne skurcze serca, - ćwiczenia - nie ma przebacz, proszę poświęcać każdego dnia minimum 30 minut umiarkowanych ćwiczeń albo 60 minut spaceru. Dobrze dotlenione serce wzorowo spełnia swoją funkcję, - waga - nadwaga może powodować uciskanie narządów, a w tym nerwu błędnego/przepony, - niedobór elektrolitów (magnez/potas, koenzym Q10; ja łykam kompleks witaminowy), - stres (mnie doprowadził do stanów lękowych, mało tego powiem tak - jeżeli przez ostatnie 2 tygodnie się stresowałeś/aś to efekty tego możesz odczuwać przez następne 2 tygodnie, również w postaci PVC/PAC; rozumiem, że Twoje życie może Cię przytłaczać, ale szczerze? zwolnij! rozregulowany układ nerwowy potrafi zniszczyć, a ludzki organizm to system wzajemnych powiązań (ten, kto nas tworzył miał dobry zamysł) - do tego jeszcze wrócę), - alergia (jeżeli masz alergię na niektóre pokarmy to serce może dać o sobie znać; poczytaj o zespole Roemhelda), - niewystarczająca ilość snu (7,5-8h snu to podstawa, nie ma przebacz), - unikanie przetworzonego jedzenia, - leżysz i arytmia się zaostrza? podnieś głowę wysoko, leżenie z uniesioną pozycją u mnie problem naprawiło, choć nie zawsze. Jeżeli czytasz to, bo Cię męczy arytmia to spróbuj jak ja - zakończeniem ich epizodów jest zrobienie 20 pompek. Naprawdę działa, nie mam pojęcia jak, ALE DZIAŁA! Problemem jest fakt, że nigdy się nie dowiemy dlaczego nasze serducha dziwnie stukają. Nasze ciała będą nam sygnalizować pewne objawy i niestety, żaden lekarz nie spędzi życia badając co nam jest, to my jesteśmy odpowiedzialni za to jak funkcjonujemy. Lekarze mogą nam dać receptę na skutki uboczne. A umówmy się, chcemy się leczyć czy wyleczyć? To tak jakbyśmy kupili z salonu fikuśny samochód, a po 20 kilometrach lądujemy w rowie. Pretensje kierujemy do sprzedawcy czy robimy sobie rachunek sumienia czy wyjeżdżając sprawdziliśmy opony, płyny? To jakie paliwo wlejemy do naszego samochodu będzie mieć wpływ na to jak ono będzie jeździć. Nasze nawyki mogą albo nas zniszczyć, albo wzmocnić. Praktycznie każda rzecz, którą wyżej opisałem może mieć pośredni albo bezpośredni wpływ na zachowanie naszych serc. I choć mi samemu nie udało się wyleczyć się z dodatkowych skurczów to przez obserwacje zrozumiałem z czego to pochodzi, a przynajmniej staram się 😁 Przed diagnozą hipoglikemii wyznawałem agnostycyzm, a raczej bliżej mi może było do ateizmu. Nie mogłem schudnąć i mam wrażenie, że hipoglikemia została na mnie zesłana aby nauczyć się zdrowego żywienia. Jeden problem naprawiłem, drugi się zrobił - refluks. Ale tutaj myślę znów z powrotem udało mi się to ogarnąć. Wszystko dzięki Bożej łasce. Nawróciłem się i jakoś tak zacząłem czuć, że to wszystko po coś jest, to jakiś ma sens, że to cierpienie z czegoś wynika i ktoś faktycznie ma w tym jakiś zamiar. Poszedłem do spowiedzi, wyłem jak nigdy 😉 Zacząłem czytać Biblię i choć nie zawsze udaje mi się to zrozumieć - to całe chrześcijaństwo, ale pójście do kościoła i szczera modlitwa napędzają mnie i moje zrozumienie świata. Otrzymuję znaki, symbole, które po rozszyfrowaniu sprawiają, że każdy problem to puzzel, który łączę. Każdy, kto to czyta umrze na coś, jak nie serce to wypadek samochodowy albo jakaś gruźlica, ale swoim myśleniem możemy zapewnić sobie lekkie życie, pełne zdrowia i późnych lat ze sprawnymi stawami. Niekoniecznie musimy umierać na serce. Wystarczy o siebie zadbać. Mam nadzieję, że niczego nie pominąłem i chciałbym aby ten post przez lata utrzymywał się na głównych stronach po to żeby pomóc jak największej liczbie osób. Pamiętajcie, że nasze ciała to system wzajemnych powiązań i nawet poprzez wyeliminowanie kofeiny czy dodanie 20 minut spaceru może nam dać kopa. Nie wiem co więcej mogę dopisać, życzę Wam wszystkim dużo zdrówka, trzymajcie się. Wszystko po coś jest, wystarczy się skupić i zacząć czytać swoje życie.
×