Witam.
Aby w jakiś sposob pomóc przyszłym bajpasowcom postaram się w skrocie opisać stan po od zabiegu do 2 miesięcy.
Tuż przed samym zabiegiem na sali operacyjnej pamietam tylko wkłucie w rękę, coś wtłoczyli "w żyłę" i już dalej mnie nie było aż do obudzenia.
Jak się budziłem to ktoś z personelu elegancko mi wyciągnął rurkę, tak że nawet niespecjalnie się przestraszyłem (chociaż na codzień nie jestem w stanie pokazac gardła lekarzowi z patyczkiem) - Więc tutaj nie ma co się przejmować - jak mialem ja przed zabiegiem.
Po zabiegu - dwa dni (szczegolnie noce) były dla mnie niestety ciężke. Kompletne osłabienie, rozbicie. Ból pleców podczas leżenia na wznak. Ale co ważne już drugiego dnia mozna się podciągać na drabince - co ciekawe cięcie na ręce w tym nie przeszkadza i nie boli. Trzeciego dnia już było coraz lepiej. Wieczorem już mogłem swobodnie chodzić po korytarzu dalej niż do WC. (Po wyjęciu drenow i cewnika).
Zaczęła się rehabilitacja już na oddziale. Zmęczenie było naturalne ale szybko wrocilem do domu i zaczalem chodzic wkoło domu i robić cwiczenia ze szpitala. Dawalem rade nawet przejść się po schodach. Po dwoch tygodniach od operacji pojechalem do sanatorium i tam dwa tygodnie szybkiego powortu do sprawnosci - cwiczenia, spacery, regularne posiłki - polecam. Po dwoch miesiacach już musze się sam ograniczać w ruchach, chodzeniu, czynnosciach domowych zeby nie przesadzić bo się zapominam ze niedawno mialem taka operację. W zasadzie od drugiego tygodnia czulem ze jestem w stanie podniesc wiecej, iść dalej ale sie kontrolowałem zeby nie przegiąć.
Mostek się zrasta. Niespecjalnie boli sam z siebie ale masuję i smaruję, zeby nie ciągnęło. Można powiedzieć, że czuję się dobrze i mam sporo siły.
Zaznaczam od samego początku, że nie miałem dodatkowych chorób oprocz tych solidnych zmian miażdzycowych.
Tak więc. Póki co jest dobrze. Czekam do pol roku zeby mozna bylo jakieś inne bardziej wymagające aktywnosci wdrożyć - min sportowe.