Witam, miałem bardzo podobną sytuację po kąpieli, podzielę się nią.
Sobota wieczór poszedłem na grilla do znajomego, trzy piwka, nalewka, najebałem się. Chlopaki mnie potem zgarnęli, zaliczyłem zgona ,ale potem przyszedł ratunek. Kreska amfy. Miałem już wcześniej doczynienia z różnymi rodzajami białego, więc byłem świadom, że NIC mi się nie stanie i to tylko pomoże mi wstać na nogi. Od razu odżyłem, po dwóch godzinach kolejna, tym razem dwa razy mniejsza od pierwszej. 5 godzin przesiedzianych i przegranych na xboxie, ale w trakcie zacząłem zauważać dziwne mrowienie całego ciała, było ono delikatne, chwilowe i a miarę przyjemne, a z racji tego, że już mialem z tym styczność, było to normalne, bo to nie pierwszy raz taka „zwała” u mnie. Po skończeniu posiadówki, mała kreseczka przed wejściem do domu, około godziny 6.30. Czułem się dobrze, mrowienia ustały wtedy po 10 minutach. Po wejściu do domu, posypałem dwie kreski, normalnych rozmiarów, na jedną i drugą dziurę. Wszystko było super, siedziałem na telefonie do 11, i stwierdziłem ze pora na kolejne dwie lecz mniejsze. W trakcie jak szykowałem, zacząłem lać gorącą wodę do wanny, żeby poleżeć i pooglądać coś na yt. Kreski zażyte, i stwierdziłem, że póki woda się leje, to zrobię kolejną małą na później, gdy wyjdę z NIESZCZĘSNEJ gorącej kąpieli.
Wanna gotowa, wchodzę, chwila przyzwyczajenia się do wody. Jak sprawdzałem rękami to była okej, ale gdy wszedłem całym ciałem to czułem się jakbym siedział we wrzątku. Po dwóch minutach leżenia, zauważyłem, że ciężko mi się oddycha, a serce zasuwa jak nigdy. Próbowałem się uspokoić głębokimi wdechami jak zawsze, lecz się nie udało. Odpaliłem taką aplikacje na telefonie żeby sprawdzić jakie wysokie mam ciśnienie. 165 na minutę. Podszedłem do tego na spokojnie, wyczytałem w necie, że gorąca kąpiel powyżej 10 minut obniża ciśnienie. Po następnych dwóch minutach, zrobiło mi się duszno, czoło zalane potem, zatkane uszy. Nie wiedziałem co się dzieje. Po chwili, na całym ciele czułem bardzo intensywne mrowienie, (dla porównania mrowienia w wannie, do tego przy graniu u ziomka, to w wannie było 100 razy gorsze i nieprzyjemne). Wpisałem szybko w internet „drętwienie ciała po amfetaminie”, pierwszy nagłówek na samej górze brzmiał… „KRWOTOK ŚRÓDMÓZGOWY PO ZAŻYCIU AMFETAMINY”….. gdy tylko to zobaczyłem, od razu przeszły mnie dreszcze, poczułem strach, że zaraz mogę umrzeć, nigdy nie zaznałem tak okropnego uczucia jak wtedy. Bałem się o własne życie. Sprawdziłem tętno drugi raz, czy zobaczyłem jak leci 160,170,180,190.. w momencie w którym zobaczyłem 200, rzuciłem telefonem, bo stwierdziłem, że niepotrzebnie wkręcam sobie do głowy. Wstałem i zacząłem się oblewać zimną wodą. Wyszedłem z wanny, cały czerwony, zdezorientowany i wystraszony. Mialem wrażenie jakbym dostał udaru, mrowienie nie ustępowało. Chodziłem po łazience i zastanawiałem się co robić dalej. Zadzwoniłem do mojego przyjaciela, który zna się na temacie, czy może po mnie przyjechać bo bardzo źle się czuje i potrzebuje kogoś przy sobie, kto mnie uspokoi. Gdy usłyszałem że za chwile po mnie będzie, mrowienie ze stu procent spadło na 70. Oszołomiony poszedłem do pokoju, włączyłem wiatrak i siedziałem przed nim do czasu przyjazdu przyjaciela, w tym czasie mrowienie zeszło na poziom 10 procent. Przed wyjściem, opłukałem buzie zimną wodą, poczułem się trochę lepiej. Zabrałem butelkę wody, wsiadłem do auta, powiedziałem mu w skrócie co się dzieje i pojechaliśmy. Otwarte okna podczas jazdy bardzo pomogły i mrowienie zniknęło. Czułem się jakbym dopiero wstał, a zarazem śnił, zatkane uszy, suche usta, byłem blady i gdzieniegdzie miałem czerwone plamy na twarzy, dreszcze i potliwość rąk. Zatrzymaliśmy się na parkingu przy lesie, poszliśmy się przejść. W trakcie spaceru większość objawów zniknęła, została dezorientacja i strach. Wróciłem do domu, wypiłem multiwitaminę ,witaminę C (ponieważ amfa wypłukuje vit C) i poszedłem położyć się do łózka. Uspokoiłem się do tego stopnia, że postanowiłem sprawdzić znów tętno, na szczęście spadło do 140, ucieszyłem się i wyszukałem ponownie „drętwienie po amfetaminie”, i już na spokojnie dowiedziałem się, że to „krwawienie” to był przypadek jakiejś dziewczyny po zażyciu amfy. Poczytałem na forach, znalazłem jeden wpis który miał bardzo podobną sytuację do mnie, również po gorącej kąpieli i nic mu nie jest. Strach minął, ciśnienie spadło do normy, 80/90, objawy zniknęły, poszedłem spać. Wstałem po paru godzinach, czułem się dobrze. Od tamtego zdarzenia minęło pół roku, nie dotknąłem już ani razu białego, mam obrzydzenie i wstręt. Rada ode mnie, nie bierzcie gorących kąpieli po amfie, najlepiej nie brać narkotyków wcale. Czy jest ktoś jeszcze kto miał podobną sytułację?