po miesiącu i paru wizytach u lekarza objawy związane z sercem mi przeszły, ale przyszły bóle brzucha. zlokalizowane w różnym miejscu, o różnym natężeniu i formie (kłucie, ucisk, wzdęcia). zrobiłam usg jamy brzusznej + układ moczowy i badania krwi crp itp. i wszystko jest w porządku, ale przy każdym napadzie mam z tyłu głowy, że może lekarz się pomylił przez co wpadam w jeszcze większą paranoje. są dni, że boję się zjeść czy nawet czegoś napić, bo zaraz wyobrażam sobie jakieś choroby i dziury w żołądku... trochę uspokaja mnie czytanie wpisów, w których ktoś też tak miał, co pomoga w tłumaczeniu sobie, że to wszystko siedzi mi tylko w głowie, ale naprawdę ciężko jest tak funkcjonować :(