Hej, mam 21 lat (kobieta), 2 lata baaaardzo intensywnie palilam fajki i epapierosy, od ponad 40 dni jestem czysta. Studiuje strasznie wymagajacy i stresujacy kierunek, malo snu i zrozumienia ze strony prowadzacych, na terapii nie bylam od dawna. Mam problem z wzieciem pelnego oddechu, ktory czasem jest przez kilka dni a potem znika. Jakby pluca nie wypelnialy sie do konca powietrzem albo cos blokowalo mi gardlo. Ziewanie nie ma w ogole racji bytu, nie jestem w stanie ziewnac. Za ktoryms razem sie uda, ale musze cos chwila. Albo wzdychac gleboko co tez malo daje. Bardzo sie garbie, przez co czuje stan jakby przed skurczem miesni na wysokosci mostka. Miewam bardzo intensywne bole w klatce, zazwyczaj kolo mostka, po ktorych bola mnie nerwy lokcia i czasem na chwile dretwieja palce prawej reki. Plus problemy z jelitami, trawieniem. Ostatnio podobno wzielam dwa "bardzo dziwne" wdechy podczas snu, jakby blokowane, po czym wrocilo do normy. Nie wiem czy i jak bardzo mam sie martwic, czuje, ze zaczynam popadac w hipochondrie....
edit: mam adhd, historie tężyczki, sporych niedoborow witaminy D3, depresji i