Czesc mam 15 prawie 16 lat. Do wakacji wszystko bylo ze mna wporzadku wiadomo cos czasem bolalo ale nie przejmowalam sie az tak jak teraz. Moja historia zaczela sie pod koniec sierpnia tego roku. Po kilku dniach codziennego picia nawet w malych ilosciach(wiem ze to nie madre i ogolnie slabe w tym wieku ale napewno rozumiecie) wrocilam do domu bo bylam u kolezanki. Pamietam ze dostalam u niej biegunki i czasem pobolewaly mnie miejsca pod zebrami. Jak wspomnialam jeszcze wtedy bylo okej i nie bardzo mnie to martwilo. Gorzej zaczelo robic sie gdy po chyba kilku dniach wstalam z uczuciem odrealnienia. Balam sie tego naprawde sie balam. Zaczelam czytac na roznych forach na roznych stronach o tym ale jakos niezbyt mi to pomagalo. Pozniej jak cos mnie zabolalo odrazu wpisywalam objawy w internet i jak wiadomo google nie jest dobrym doradzca. Wyskakiwaly najgorsze choroby a ja tylko bardziej sie nakrecalam przez co dostawalam czestych atakow paniki, doslownje caly dzien chodzilam zestresowana nawet sama nie wiem czym, po prostu czulam bardzo silny lęk. Gdy sie przebudzilam pierwsze co czulam to strach przed niewiadomym co mnie wykanczalo. Nie jadlam bo nie mialam apetytu i przez to naprawdopodobniej troche schudlam co widzialam sama po sobie. Nie moglam zasnac i ogolnie naprawde bylo bardzo zle. Mialam rozniez zaparcia ktore teraz w sumie minely ale nadal boli mnie pod tymi zebrami i czuje tez nawet nie wiem czy moge nazwac to bolem jelit ale no tak jest sama nir wiem juz jak mam to opisywac. Bole glowy tez w niczym mi nie pomagaja odrazu wkrecam sobie ze to najgorsze choroby, ze umre, ze nie wiele mi zostalo a wrecz jestem o tym przekonana i bardzo mnie to martwi. Stany odrealnienia na ten moment minely albo zdarzaja sie dosyc rzadko lecz czasem nadal slysze jak przez mgle i jestem codziennie zmeczona. Bylam u lekarza i dal mi bardzo duzo skierowan. Najpierw udalam sie na badanie krwi i moczu. W krwi lekarz nie widzial nic zlego oprocz podwyzszonego TSH bo bylo 4.5 a norma jest od ilus tam do 4.3 wiec dal skierowanie na usg tarczycy za to w moczu byly bakterie, na ktore nie przepisal zadnego antybiotku ani nic co tez mnie zastanawia no ale mniejsza. Bylam na usg i lekarz nie widzial nic takiego oprocz tego ze tarczyca jest mala. Dzis w szkole nie bylo tak zle lecz zmeczenie ciagle mi dokucza bole glowy rowniez co wzbudza we mnie tylko mocniejszy lek. Dzisiaj rowniez przez pewien czas czulam sie strasznie obco w swoim ciele. Dotykalam rąk i czulam jakby nie byly moje ale pozniej gadalam z kolezanka itd i przestalam o tym myslec to czulam sie dobrze. Rowniez wieczorem jakos o 18 leżąc zaczelo bic mi szybciej serce czulam lęk i ucisk w glowie. Powiem rowniez ze sumplementuje magnez, witamine d, b oraz omega. Naprawde bardzo sie boje ze to sa moje ostatnie chwike nie umiem cieszyc sie z zycia olalam znajomych nie mam checi do niczego mialam towniez najgorsze mysli, mozecie sie domyslac. Jutro mama ma mnie umowic na usg brzucha i kolanoskopie bo na to rowniez dostalam skierowania. Bardzo bym chciala zeby wszystko bylo jak wczesniej, nie myslalam nigdy ze w wieku 16 lat moge zmagac sie z takim dziadostwem. Jesli nie wyjdzie mi nic zlego prawdopodobnie bede kierowac sie w strone psychologa. Moj brat bardzo mnie wspiera i przejal sie gdy mu o tym opowiedzialam bo mowil ze zmaga sie z tym juz 6 lat i bardzo mi go szkoda ze gdy byl w moim wieku nie otrzymal pomocy i sam musial sobie z tym wszystkim radzic. Moze ktos mial podobnie lub chcialby sie wypowiedziec? Chetnie poslucham slow otuchy lub czy ktos mial podobnie bo wtedy jest mi troche lepiej. Trzymajcie sie wszyscy zdrowka❤️