Witam. Mam 17 lat i już wariuję od tego co mi jest. Od około dwóch lat cierpię na „potykania się serca” czuję że serce przestaję mi bić na sekundę i nagle zaczyna walić jak dzwon. Kiedyś zdarzało mi się to może raz na parę miesięcy i był spokój. Ale od około tygodnia mam po kilka razy dziennie to i to co chwilę, pare minut. Ja boje się że umrę. Byłam u lekarza na ekg i echu serca w czasie „ataku paniki” jednak pomimo że serce waliło mi tam jak młot to nie wyłapało żadnego zatykania. Mówiłam kardiolog o tej dolegliwości jednak ona powiedziała że każdy to ma i mam się tym nie przejmować, jednak to się coraz bardziej pogłębia.. Piję melise, biore magnez, biore leki na uspokojenie jednak to nie pomaga. Jest coraz gorzej. Nie wiem co robić.. Na badania też muszę czekać jakiś czas a do tego momentu bardzo boję się o swój staj zdrowia. To potykanie jest najgorsze, po potknięciu zdarza mi się jeszcze parę potknięć kiedy serce wali mi jak szalone po czym z czasem to znika. Jednak to pojawia się w niespodziewanych sytuacjach. Raz w stresie a raz kiedy jestem zupełnie spokojna i robię rzeczy które sprawiają mi radość, ostatnio miałam tak podczas leżenia, ale ostatnio też podczas chodzenia gdy wracałam do domu. Nie wiem jak sobie pomóc.. boje się..