Cześć!
Jestem honorowym i wielokrotnym krwiodawcą. Na początku listopada poszedłem oddać krew, gdzie pierwszy raz stało się tak, że podczas donacji zacząłem czuć się słabo - tj. wkradły się zawroty głowy, skoki tętna (od 70 do 120-130 i z powrotem), zimne poty. Przeleżałem na leżance ok. godziny po donacji, po czym pojechałem do domu w nadziei, że sytuacja jest opanowana. 2-3 dni odpoczynku i myślałem, że wszystko jest w porządku. Poszedłem na spacer na siłownię, gdzie po przyjściu powtórzyła się sytuacja z dnia oddawania krwi, czyli słabe samopoczucie, zawroty głowy, zimne poty, skoki tętna etc. Później sytuacja powtórzyła się jeszcze raz. Zacząłem bać się wychodzić z domu, każde wyjście powodowało lęk - chyba przez to, że nie wiedziałem, co mi jest. Nadmienię tylko, że do momentu 3-4 listopada 2022 r. byłem bardzo aktywnym (spacery, 10-12 tys. kroków dziennie, rower, siłownia), dbającym o żywienie, niepalącym, niepijącym człowiekiem, który przedtem nie miał żadnych problemów zdrowotnych. Koniec końców udałem się do lekarza pierwszego kontaktu, który zlecił mi badania krwi, moczu, elektrolitów. Wszystko wyszło ok - oprócz podwyższonych prób wątrobowych i glukozy na czczo. Te rzeczy mogły być jednak spowodowane stresem, ponieważ badając się glukometrem miesiąc wcześniej na czczo miałem poziom cukru optymalny (70-75 mg/dl ). Poszedłem też prywatnie do bardzo dobrego kardiologa, który zrobił mi EKG, echo serca, które pokazały, że serce jest zdrowe jak dzwon, jedyne co to miałem podwyższone ciśnienie i tętno przy mierzeniu w gabinecie - jednak to chyba syndrom białego fartucha, który mam od zawsze. Na krwiodawstwie również Panie mierzą mi po 2-3 razy, żeby uzyskać poprawny wynik, jak się trochę uspokoję. Dostałem zalecenie, żeby nie mierzyć tętna, zdjąc opaskę do monitorowania, unikać jakiejś wielkiej aktywności, tj. przezimować, tak jak Pan doktor powiedział. Ponadto dostałem BETO 25 ZK do codziennego zażywania, tak żeby zmniejszyć wytwarzanie adrenaliny. I teraz jedyne, co mnie trapi, to bardzo wysokie tętno podczas każdej aktywności (wstanie rano z łóżka to wzrost z 65 do 98-100) czy wyjście na spacer to wzrost załóżmy z 70-75 do 120 przy tempie 4.5 km/h, gdzie przed tymi problemami i przy takim tempie chodu moje tętno to było 90-95. Co ważne - po wysiłku miewam także bardzo często skoki tętna. Skończę spacer, siadam i tętno spada mi po 2 minutach do 70, po czym wzrasta do 90-100 - i takie skoki utrzymują się przez godzinę. Zastanawiam się, o co chodzi - czy to nabawienie się jakiejś nerwicy na tle własnego zdrowia (przez tym zdarzeniem nie miałem żadnych problemów ani niczego, byłem szczęśliwym, pewnym siebie człowiekiem), czy mam też zbadać coś jeszcze. Mam nadzieję, że ktoś coś ciekawego napisze. Pozdrawiam!