Hej ja leczę się od 17 lat ale od stycznia jak mnie lekarz rodzinny ściągnął za szybko z leków ( zamiast min 3 miesiące zrobił to w 5 dni i mój organizm dostał szoku.8 tyg chodziłam jak zombi aż w końcu pojechałam na pogotowie bo już nie dawałam rady) normalnie nie mogę dojść do siebie. W lutym zmiana leku na venlafax xl ( jakiś czas było ok tylko straszne bóle mięśni i puls dochodził do 160 to stwierdzili ze trzeba zmienić )w lipcu znów zmiana na sertlaine( na tym leku jest jakaś masakra ) ja już tez niewiem co mam zrobić. Czuje się tak zle ze to jakaś masakra. Skoki pulsu, gorąco w głowie, zawroty takie ze niewiem czy nie upadnę. Mam tego serdecznie dość naprawdę. Mówiłam o tym lekarzowi a on to pewnie tylko nerwica i muszę czekać do wizyty w grudniu a ja czuje ze to leki do tego doszły jeszcze duszności brak energii ciagle zmęczenie. Ja już naprawdę nie mam siły walczyć z tym dzidostwem. Lekarze jakby ze mnie wariatkę robili bo ciagle coś mi jest a ja się naprawdę zle czuje ze nie idzie normalnie funkcjonować 😭 Tyle ze w nocy śpię ale to tylko dlatego ze mi diazepam przepisał z czego tez nie jestem zadowolona. Tyle ze jak mnie ścigali wtedy tak szybko z leków to przed spaniem miałam jazdy na maxa i spałam po 4 godz max. Ja włączam muzykę relaksująca na noc