Witam wszystkich
Trafiłam tutaj z innego forum...dla kobiet w ciązy ktore walczą z nerwicą.
Przeczytalam dokladnie wszystkie wpisy. Moze to wydac się dziwne, ale wpis od faceta ktory pisal o magnezie postawil mnie na nogi. Oczywiscie nie do konca zgadzam się z tym brakiem magnezu ( biore go oraz pije meliske bo teraz na nic innego nie moge sobie pozwolic). Po prostu takie dosłowne i dosadne podsumowanie naszej *choroby* naprawde działa *otrzeźwiająco*...przynajmniej na mnie. Przeciez wszyscy wiemy ze chore są tylko nasze dusze nie ciała, a i tak za kazdym razem panikujemy, wsluchujemy się w nasze ciala i boimy sie śmierci. Moze faktycznie wyraził się bardzo bezpośrednio i bez ogródek. Ale tez się z tym borykał, wiec wie na czym ta *dolegliwosc* polega. Taki zimny prysznic przyda się niejednemu z nas. Przeciez lepsze to niż uzalanie się nad nami.
Pozdrawiam serdecznie