Czy ktoś z Was tutaj na forum ma problemy kardiologiczne po szczepieniu?
U mnie było tak: 17 maja przyjęłam pierwszą dawkę Pfizera (poniedziałek), następnego dnia (wtorek) duży ból lewej ręki, nie mogłam jej unieść, a do tego lekkie pobolewanie za mostkiem. Kolejnego dnia (środa) po szczepieniu ból za mostkiem utrzymywał się, umówiłam się do kardiologa prywatnie na czwartek. Kardiolog w sumie osłuchała mnie tylko i powiedziała, że to neuralgia (sic!) i kazała się nie przejmować. W piątek siedziałam sobie w domu przy komputerze i nagle poczułam sztywnienie szyi i żuchwy, wstałam od biurka i poczułam bardzo ociężałe nogi, jakbym się miała przewrócić i bardzo szybkie bicie serca oraz ból za mostkiem. Myslałam, że dostałam zawału, a siostra wezwała pogotowie. To było moje pierwsze takie wydarzenie w życiu i naprawdę myślałam, że to koniec.
W szpitalu mnie zbadali, nie stwierdzili nic złego i odesłali do domu. Wtedy rozpoczął się mój "koszmar", który trwa do dziś.
W czerwcu towarzyszyło mi ogólnie zmęczenie i osłabienie, ból w klatce piersiowej, a także "ataki" przyspieszonego pulsu. Po badaniach krwi odrzucili zawał, zator, udar oraz ZMS. W lipcu dano mi beta bloker (Lokren 10 mg) na obniżenie pulsu (miałam tętno spoczynkowe ok. 80-100 + te ataki wysokiego pulsu dochodzącego nawet do 180). W sierpniu dalej zdarzały się napady przyspieszonego bicia serca. Byłam tez u neurologów, ponieważ zdarzało mi się, że drętwiały mi w nocy kończyny górne i/albo dolne, co mnie wybudzało. Miałam badanie uszkodzenia nerwów i polineuropatia została wykluczona, a wyszła mi słabopozytywna próba tężyczkowa. Byłam u endokrynologa i z tarczycą wszystko ok.
Generalnie byłam u kilknastu kardiologów, w tym kilku naprawdę utytułowanych, i dalej nie wiem nic. Mam wrażenie, że lekarze sami nie wiedzą co mi mówić, co mi robić. Miałam echo serca, wiele EKG, zakładany Holter, próbę wysiłkową - wszystko raczej ok. Jedni uważają, że beta bloker jest mi zbędny, inni, żeby brać.
Czy ktoś również od czasu przyjęcia szczepionki ma niezdiagnozowane problemy kardiologiczno-neurologiczne? Mam 31 lat i to chyba nie czas na takie przeżycia... Przyjęłam szczepionkę dla zdrowia, a tutaj mam wrażenie, że sobie tylko je odebrałam 😞