witam,
mam od lat lekkie zaburzenia afektywne. Obecnie od kuliku tygodni stan nerwicy lękowej w dość długiej fazie hipomanii. W ciągu ostatnich 8-10 miesięcy dołożyłem dobie do pieca zawodowo, do
tego stopnia że spałem normalnie 1 noc tygodniowo, resztę 3-5 godzin, oprócz tego standardowo 2-3 piwka (kilka fajeczek) i po pierwszym etacie drugi etat (chad tak napędza). Rok temu wykryto u mnie soki ciśnienia, czyli jak stresik to 160/100. Od kilku tygodni jednak mam dziwny objaw, to znaczy jak leżę to 130/85 jak wstanę i pójdę do sklepu po zakupy (100 m) to po powrocie 180/100, jak się położę to dosłownie 2 minuty później tak jak dzisiaj 128/80. Nie mam innych chorób a jeszcze miesiąc temu byłem na ostrym marszobiegu (6 km) z 80 pompkami ławkowymi i było super.
Mam leki nadciśnieniowe od roku ale nie biorę ustawicznie, ponieważ jak spadnie mi skokowe ciśnienie to normalne jest za niskie i mam 110/55.
Czy ktoś z was spotkał się z takim zjawiskiem. Lekarz kardiolog twierdzi, że to trzeba wyregulować lekami przeciw nadciśnieniu ale ja mam wrażenie, jak coś tu nie gra bo spoczynkowe mam idealne a przy małym ruchu (nie wysiłku) już wysokie, czy aby jest to może wynikiem tego, że zryłem jak dzika świnia swój organizm w ostatnim czasie, czy wynika jakiegoś innego problemu.
Robiłem EKG - bez zarzutu, USG serca - bez zarzutu.
Jeżeli ktoś miał podobny problem to proszę o informację.
Pozdrawiam
Andrzej