Dobry wieczór,
Mąż już od wtorku (30 marca) jest w domu i powiem szczerze, że nie jest łatwo. Oprócz bólu mostka dochodzi też ból pleców i w ogóle problem z żołądkiem ponieważ kamizelka stabilizująca, którą musi nosić uciska mu żołądek co powoduje że cały czas "odbija mu się". Do tego nie ma też apetytu. Ale chyba najgorsze jest to, że ma niskie dolne ciśnienie np. 118/54. Przyjmuje bibloc i lozap i to chyba jest tego przyczyną. Przeciwzakrzepowo bierze acenocumarol. Nie jest do tego przyzwyczajony i to powoduje osłabienie. Jest mu zimno. Staram się codziennie wyjść z nim na krótki spacer. Kupiłam mu nawet apetizer senior. Od wczoraj co prawda je już znacznie lepiej ale do normalności jeszcze daleko. Kontrolę w Aninie mamy dopiero 29 kwietnia i nie wiem czy jednak nie pójdziemy do kardiologa wcześniej. Wiem, że to dopiero 2 tygodnie po ciężkiej operacji i nie ma co wymagać za dużo ale jednak ciężko jest mi patrzeć na jego cierpienie. Czy ktoś z Was miał takie albo podobne objawy?