Witam. Wiem że najlepiej udać się do lekarza i że przez internet nie da się wyleczyć. Kilka lat przymierzam się do tego postu aby sobie pomóc. Mój problem zaczął się kilka lat temu , zacząłem odczuwać kołatania serca , pulsowanie tętnic w różnych miejscach ciała głównie w pozycji siedzącej i leżącej (siedząc odczuwam głównie uderzenia na pupie - pośladkach , natomiast leżąc w dole pleców , pośladkach i w kilku innych miejscach) najgorsze jest to że odczuwam to praktycznie ciągle kiedy próbuję się zrelaksować , położyć bez ruchu , usiąść. Do tego doszło takie chwilowe sekundowe dławienie miałem je czasem przy wysiłku lub w chwili gdy się zestresowałem np. jadąc samochodem gdy coś mi wyskoczyło na drogę, czasem po prostu bez powodu, raz na tydzień , dwa tygodnie , czasem kilka razy dziennie nie było reguły. Kiedy np. chodzę , pracuje nie odczuwam tego praktycznie w ogóle. Dość często miałem uderzenia gorąca , kiedy wstrzymam oddech na chwilę czuję jak cały pulsuje. Wstawałem z łóżka czasem w nocy do łazienki to takie otumanienie nagle było jak by krew nie dopływała ale za chwilę przechodzi. Nie potrafię równomiernie lekko oddychać bo przeszkadza to walenie. Zaczęło się chodzenie po lekarzach (Holter , EKG , ECHO , Tarczyca) jeden lekarz wybadał wypadanie płatka sercowego ale drugi na kolejnym Echo powiedział żebym tym się nie przejmował bo tego prawie nie widać i że mam nie przychodzić bo nic mi nie jest (była to prywatna wizyta). Puls siedząc mam 70 - 80 , na treningu max do 150. Ciśnienie czasem lekko wyższe ale mówiono że nie mam nadciśnienia. Dodam że dobrze się odżywiam , rzuciłem alkohol i papierosy kilka miesięcy temu z myślą że to pomorze.. piję kawę 2-3 dziennie. Trenuje ciężko 5 razy w tygodniu. Nie mogę pojąć tego że nie mam stresu , dobrze się prowadzę , nie myślę o tym ale przychodzi wieczór , kładę się obejrzeć film , siadam do komputera i zaczyna się walenie i wtedy sobie przypominam...Nerwicowcy prośba do was , powiedzcie jak sobie z tym radzicie i czy macie podobne objawy.. Podchodzę już do tego ze spokojem i nie przejmuję się tym ale to dalej jest, po prostu nauczyłem się z tym żyć.