Hej
Mam do was takie pytanie, bo ostatnio co sie ze mną dzieje to masakra. Ogólnie uprawiałem sporty kardio takie jak squash i tenis.
Problem pojawił się taki, że w ostatnich miesiącach doznałem bardzo silnego stresu, zawsze uważałem się za osobę twardą nerwowo, ale to co ostatnio się dzieje to przechodzi samego mnie.
Otóż, od jakiegoś czasu w nocy potrafiłem się wyrwać z tachykardią (mam pulsometr) 100-110. Nasiliły się objawy lękowe tzn np że coś mi się stanie i w tym momencie serce im bardziej o tym myślałem, zaczeło się nakręcać, więc porobiłem badania (w załącznikach)
Biorę lek SAMEX, bo mam jakąś niewielką astme i ciągle mi dokucza. Ale co mnie bardzo niepokoi, to to, że w momencie kiedy zasypiam i leże na plecach serce mi mocno wali, i np jak wchodze po schodach to chce mi wyskoczyć z piersi, przez co nakręcam się i jeszcze gorzej się czuje. Przed tą sytuacją mocno stresową (próba samobójcza osoby chorej na schizofrenie) grałem np w squasha osiągałem tętno nie raz 180-190 i w ogóle nie czułem serca. Teraz doszło do takiej sytuacji że nie potrafie zrobić paru kroków do sklepu bo czuje jakbym miał zaraz zemdleć (pomimo faktu że niby badania są dobre, a były robione miesiąc temu)
Czy jest to nerwica, czy jakies parametry serca mogły się pogorszyć?