Nie wiem czy to kogoś uspokoi. Pierwsze stenty miałem założone w wieku 63 lat żadnych większych problemów z tym faktem nie było. Ponowny zabieg w wieku 68 lat. Musiało mnie przytkać skoro wstawiono następne stenty, wszystko wróciło do normy tzn. umiarkowany wysiłek, jedzenia jak zwykle żadnych ograniczeń ,papierosów nie pale, alkohol umiarkowanie , życie jest piękne.W tym roku przybyły dwa nowe stenty bez zawału, po prostu wiedziałem że coś się zbliża. Jakoś specjalnie się nie bałem ,no cóż 72 lata niby nie dużo i nie mało Pewnie mam takie nastawienie , nie ma się czego bać to przecież pomaga przeżyć, a ile zobaczymy. Nie będę się umartwiał żeby pożyć parę lat dłużej, trzeba brać z życia ile się da, póki mamy węch , smak słuch i wzrok Czego i wam życzę.