Pierwsze dni po operacji to nieustanne monitorowanie stanu pacjenta.Kiedy mnie wybudzili, rozintubowali i przewieźli już z sali pooperacyjnej to trafiłam na salę na przeciwko dyżurki pielęgniarek - salę monitoringu i tam spędziłam1 dobę bo wszystko było dobrze, później trafiłam na salę ogólną na kardiochirurgii. Z pierwszego dnia na sali wybudzeń niewiele pamiętam. pamiętam tylko że w pewnym momencie było mi zimno ze aż się trzęsłam. Przykryli mnie dodatkowym kocem. Póżniej jak już byłam bardziej wybudzona to pielęgniarka powiedziała że już po operacji i mam spokojnie sobie leżeć i oddychać chociaż jeszcze miałam rurkę. O której wyjęli mi rurkę nie wiem bo w pobliżu nie widziałam zegara. po wyjęciu to było ciągle zapadanie w sen i przebudzanie i oddychanie przez maskę tlenową i pamiętam że chciało mi się strasznie pić i strasznie leciały mi łzy z oczu chociaż nie płakałam . W chwilach przebudzenia to widziałam tylko że pielęgniarki ciągle spisywały parametry z urządzeń monitorujących. na następny dzień śniadanie dwie kanapeczki i herbata ja tylko wypiłam herbatę później wizyta lekarska i transport piętro wyżej . Na sali monitoringu leżenie podpiętym do monitora i wąsy tlenowe. Leżałam nago pod przykryciem i tu co dwie godziny dzień i noc pobieranie krwi, kroplówki, sprawdzanie ilości moczu. jeszcze bez wstawania na trzeci dzień pierwszy raz na nogi i przeniesienie na salę ogólną. Tam często spałam nawet w ciągu dnia, któregoś dnia odwiedziła mnie mama a ja zasnęłam podczas rozmowy z nią. Rehabilitanci dali takie urządzenie do dmuchania ( 3 kulki). spacery po korytarzu i dmuchanie i jeszcze oklepywanie przez rehabilitantów. Po miesiącu pojechałam do sanatorium na wczesną rehabilitację kardiologiczną.
Gdzie twój mąż był operowany? Ja w Szczecinie. Życzę twojemu mężowi szybkiego powrotu do zdrowia . mnie wypisali z kardiochirurgii w 7 dniu, do innego szpitala jeszcze 3 dni byłam tam jak to powiedział lekarz mnie tam prowadzący - na dopieszczenie. potem do domu. Życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku a przede wszystkim zdrowia.