Hej mam taki problem.5 dni temu ze snu zbudziło mnie wirowanie w glowie czulam sie jak na statku myslalam ze to juz koniec ze mna i ze umre w niedlugim czasie..zawroty glowy juz nie sa tak silne ale jeszcze sa..bylam u masazysty poluznil troche spiete miesnie i jest troche lepiej ale uczucie tych zawrotow ciagle jest..czy to nerwica? ostatnio mam same stresujace sutuacje i mysle ze to wplynelo na moje samopoczucie..jak sobie pomoc?