Witam, od ponad 2 lat choruje na napadowe migotanie przedsionków, u mnie to się dzieje z powodu niskiego poziomu potasu, który tracę z kolei z powodu choroby nerek, biorę leki przeciw arytmiczne polfenon, p.zakrzepowy xalerto, potas kaldyum 2 x dziennie, spironol lek zatrzymujący potas, otóż dostałam skierowanie na ablację, ale myślę jaki to może przynieść wynik, skoro jak nie uzupełnienie potasu to migotanie się pojawi, przy chorych nerkach i kamicy nerkowej wskazane jest picie dużo płynów i leki moczopędne, przy niskim poziomie potasu odwrotnie bo po prostu się go wysiusiać, miałam robione USG nerek dużo się plikami, a po wszystkim jak się załatwiłam migotanie 5 godzin, brałam podwójne leki. Czy ktoś ma podobny przypadek? Czy jest sens robić ablację? Mój kardiolog mówi z kolei odnośnie leku p.zakrzepowego xalerto, że o ile by migotania po ablację nie występowały to xalerto do końca zycia