Witajcie!!! ja na pierwszym holterze miałam ponad 13 tysięcy skurczy dodatkowych i kardiolog powiedział mi ze to za mało na ablacje. strasznie mi dokucza to serce... z pełnej zycia dziewczyny stałam się osobą która ciągle myśli że jej koniec jest bliski, ciągle zastanawiam się czy mam zawał. dostałam leki- beto zk 150... na ostatnim holterze wyszło mi 10 skurczy dodatkowych ale to był po prostu dobry dzień. sa dni kiedy nie odczuwam tych skurczy w ogóle, a niekiedy czuje jakbym miała umrzeć (tak jak np. dzisiaj). skurcz za skurczem, fala gorąca, uczucie zatrzymania serca za chwile szybki puls i tak w koło... dwa razy wylądowałam na pogotowiu z częstoskurczem- puls 216 i 160...
a czy któraś z Was dziewczyny była w ciąży i brała leki? planujemy teraz z mężem drugie dziecko ale strasznie się boję ze serce bedzie mi wariowac, ze naraze dziecko na jakis powiklania biorac leki... w pierwszej ciązy nie miałam ani jednego skurczu- przynajmniej nie odczuwalam i nie brałam zadnych lekarstw... może któraś z Was ma doświadczenie ? będę bardzo wdzięczna za odpowiedz. pozdrawiam wszystkich