Skocz do zawartości
kardiolo.pl

joleczka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia joleczka

0

Reputacja

  1. joleczka

    Częstoskurcz - ablacja

    Droga Beato pytaj ile chcesz a co do twoich pytan to mialam napadowy czestoskurcz nadkomorowy wezlowy a lezalam ponad 12 godzin tzn.zabieg skonyli mi robic o 17,15 w srode a wstalam dopiero we czwartek o 6 rano, z racji tego ze mialam leki przeciwbolowe nie moglam po zabiegu pic i jesc dwie godziny ale za to w przeciagu dwunastu godzin mialam wypic 1,5 litra wody zeby wyplukac wszystkie leki. samo lezenie jest okropne, ale maja super lozka wiec jakos da sie wytrzymac aha i kiepsko jest z siusianiem w basen no ale trzeba to zniesc. Beato jak chcesz to pytaj o wszystko moj numer gg9933757. pozdrawiam
  2. joleczka

    Częstoskurcz - ablacja

    witam po raz kolejny, piszę tak jak wam obiecałam. jestem juz po wszystkim, z tym z czym pojechalam do anina mam juz zalatwione jednak cos mi jeszcze wynalezli (migotanie przedsionkow, do obserwacji). ale zaczne od poczatku. klinika pierwsza klasa szczerze to ciut nie hotel 5*, personel przesympatyczny a lekarze wspaniali. sam zabieg wykonywal mi dr. Szumowski facet pierwsza klasa, ja leze juz na stole i czeka na zabieg a on opowiada kawaly i spiewa piosenki oczywiscie dla odereagowania pacjenta. sam zabieg mnie akurat bolal (ale nie zawsze tak jest) i dostalam leki przeciwbolowe, co pozie niepozwolilo mi przez dwie godziny po zabiegu pic i jesc. trwal 50 min i wszystkie miejsca arytmii zostaly usuniete, to wlasnie te przypalanie tak boli. wszystko co sie dzieje widac na monitorach i pacjent to obserwuje. pielegniarka przygotowujaca do zabiegu przecudowna, o wszystkim informuje co robi i ciagle rozmawia. pisalam wam ze sie panicznie boje ale na dzien dzisiejszy naprawde jestem nastepna osoba ktora potwierdza NIE MA CZEGO SIE BAC (oczywiscie to moje zdanie) i jesli na drugi rok potwierdzi sie to moje migotanie pewnie bez zastanowienia znow sie poddam zabiegowi. w klinice spotkalam nasza forumowiczke bulinke7 i ona pewnie ten niebawem odezwie sie na forum i napisze wam ze warto. to zmienia cale podejsie psychiczne do tego czestoskurczu. przy okazji bulinko7 serdecznie ciebie pozdrawiam i zycze zdrowka. dziekuje tym wszystkim, ktorzy trzymali za mnie kciuki, pozdrawiam was goraco. trzymacie sie
  3. joleczka

    Częstoskurcz - ablacja

    witam wszystkich, jestem tu nowa chociaż forum śledzę juz od kilku miesięcy. ablacje mialam miec robiona 30 lipca br. w ck allenort w aninie a dzisiaj zadzwonili do mnie i zabieg mam juz jutro tzn.23.07. panicznie boje sie ale z jednej strony mysle sobie ze ma mniej czasu na myslenie gdyz to juz jutro. mam 29 lat i jestem mam wspanialego piecioletniego synka wiec wizja ze cos pojdzie nie tak przeraza mnie. czy ktos z was slyszal ze ten zabieg sie nie udal? tzn. czy ktos nieprzezyl? pytam bo ja poprostu ide w ciemno, czytalam wypowiedz forumowiczow i naprawde sa podzielone ale nikt nie pisal ze mozna nie wrocic. czy isnieje takie ryzyko? czeka na wasze opinie a ja juz wroce cala i zdrowa to odezwe sie napewno i napisze ja bylo. trzymajcie za mnie kcióki. pozdrawia jolka
×