Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Anka10

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anka10

  1. Anka10

    Mamy z nerwicą

    Jestem po wizycie. Było naprawde fajnie:) lekarz stwierdził że dobrze znam swoj problem, zdaje sobię z niego sprawę, dużo wiem na ten temat. Powiedział że maksymalnie 10 spotkań i bedę miała to z głowy, a nawet wcześniej. Już po jednej rozwiał wiele moich wątpliwości. Polecil mi zakupić książe i czytać ją wykonywać zawarte w niej ćwiczenia. On bedzie poprostu dla mnie trenerem, który bedzie mnie naprowadzał na właściwą drogę, ale najgorszą robotę musze wykonac ja sama. Dziś przyjdzie ksiażka i biore się za robote :)
  2. Anka10

    Mamy z nerwicą

    Postanowiłam zapisać się do psychologa pierwsza wizytę mam jutro o 20:) powiedziałam meżowi o wszystkim co mnie meczy :) sam wydzwaniał po psychologach żeby umówić mi wizytę. Dał mi dużo wsparcia :) powiedział że bedziemy jezdzić razem tak długo jak bede tego potrzebowała:) czuje że bedzie to kosztowne i tym się też zamartwiam ale zdrowie najważniejsze:) staram się nie skupiać na tych myślach:) to super, że bez leków. Napewno sobie poradzisz :) ja też bez leków bede walczyć:) w gorszym stanie byłam i wyszłam z tego sama :)
  3. Anka10

    Mamy z nerwicą

    Jak tam Ci dzień zleciał? Ja obudzilam się z drżącym ciałem, później oczywiście dopadły mnie moje natrętne myśli i tak trzymało do 12. Mała miała dzień śpiocha spała od 15 do 18.30 plus krótkie drzemki, więc odpoczywałam :)
  4. Anka10

    Mamy z nerwicą

    P.S. jak zatrzymałaś laktację?
  5. Anka10

    Mamy z nerwicą

    Super rodzinka takie wieksze to pomogą jest z kim porozmawiac:) ja też własnie musiałam zakończyć karmienie wczoraj :/ przez 3 tyg karmilam na stojaco, mała cały czas plakała przy piersi kreciła wierciła się, aż wczoraj odmówiła całkowicie nawet z butelki moje jej nie smakowało. Dodatkowo po wczorajszej wizycie u alergologa musimy wprowadzać specialne mleko i tak kończymy przygode z karmieniem piersią o którą walczyła po cc jak lwica ;) a co do naszych objawow musimy walczyc i nie poddawac się :) chwile zwątpienia bedą, ale z czasem ich ilość bedzie maleć:) przypomnijmy sobie jakie cudoene jest życie bez tej naszej nerwicy. Nawet jak na chwile o niej człowiek zapomni to czuje się świetnie. Pamietaj dopoki walczysz jesteś zwyciezcą:) ja musze ta małpkę zgładzić bo synusia jeszcze chciałabym mieć. Jedno dziecko to za mało. Sama jestem z wiekszej rodziny i taka też pragne stworzyć:)))
  6. Anka10

    Mamy z nerwicą

    Mnie pierwszy atak paniki dopadł za granicą na wakacjach. Zaczeło mi się robić słabo, serca waliło jak szalone i się tak wystraszyłam że umre i już rodziny nie zobaczę. Gdyby miało to miejsce w PL pewnie bym inaczej zareagowala gdyż czesto w kościele robiło mi się słabo. Później też kontrolowałam serca i wogóle. Problemy ze snem ciagle mierzyłam tempersture, zimne poty w nocy. Badania zlecone itp. W ciagu ok 2 tyg Doszłam do wniosku że to nerwica i sama w 1,5 miesiąca wyszłsm z tego pijac tylko melise. To było 3,5 r. Temu poźniej rok przerwy z jakimiś kilkoma jednodniowymi delikatnymi atakami. Też dużo w tym czasie biegała i rozładowywałam swoje emocje. Teraz niestety moj porod skończył się cc i narazie nie mogę biegać. Siedzenie samej w domu też dobija gdyż jestem osoba lubiąca towarzystwo :) w ciąży było ok dużo czytałam i bałam się żeby niedopadła mnie depresja poporodowa i pewnie to przyczyniło się do powrotu nerwicy z tak dużą siłą. W krótkim czasie dużo rzeczy się zmieniło na dwa tyg przed porodem przeprowadziliśmy sie na swoje, też było mi cieżko wyprowadzic się z domu rodzinnego mimo ze tylko 7km dalej. Poźniej porod, ktory musiał zakończyć się cc. Nowa rola bycie matką mimo dużego doświadczenia w opiece nad dzieciem jednak trovhe panikowała ze nie dam rady. A jal widać mała już 3 miesiące bedzie miała i wszystko jest ok. Tak to pisze i sama się dziwie czego ja sie tego boje. Myśli potrafią nam płatać figle. Przepraszam za bledy i chaotyczne pisanie. P.S. mi dużo pozwoliło zrozumieć forum zabyrzeni.pl i ich nagranua na youtubie.
  7. Anka10

    Mamy z nerwicą

    U mnie nerwica jak to zwykle była uderzyła w to co najcenniejsze dla mnie moja coreczka. Mam natrętne myśli że coś jej zrobie i wogole boje się sama w domu z nią zostawać, a niestety musze bo mąż pracuje. Wszystko przez to że tyle się słyszy różnych historii i matkach krzywdzących własne dzieci. Wiem że nigdy jej nic nie zrobie bo kocham ją nad życie, jest moim uprsgnionym dzieckiem, moim marzeniem, które się spełniło. Te myśli mnie strasznie męczą. Poza chwilami, kiedy jestem zajęta i one też znikają. Mam nadzieje, że szybko minąl a to tylko kolejny epizod nerwicy, ktory pokonam tak jak poprzednie ( umieranie, różne choroby, bóle, myśli ze sobie coś zrobie a to taki paradoks bo dopiero co wcześniej bałam się że umrę he). Kocham swoje życie i swoją rodzinę. Chciała bym miec jeszcze z dwojkę dzieci :) Mam dużo młodszą siostrę ktorą sie zajmowałam odkad miała poł roku, przez rok. Później znslazłam pracę i założyłam własną rodzinę. Opieka nad nia była dla mnie dużo łatwiejsza. Od zawsze kochałam dzieci i dalej kocham, a teraz to mnie spotyka w najszczęśliwszym momęcie mojego życia. Jak PANI dobie daje rade z nerwica opiekować się taką cudowną gromadką?
  8. Anka10

    Mamy z nerwicą

    Hej:) jestem tu nowa. Moja nerwica wróciła do mnie po porodzie. Już od 1,5 miesiąca się z nią męcze.Marlena 5 mamy ten sam problem może masz ochotę na wspólne rozmowy?
×