
Marlena5
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Marlena5
-
Teraz uwielbiam wychodzić do kina i się tego nie boję,lubię spotykać się z przyjaciółmi i rodziną bo zdałam sobie sprawę z tego że jak ja nie wezmę się za siebie to nikt mi nie będzie w stanie pomóc i po mału zaczełam przezwyciężać swoje lęki chociaż bywają dni trochę gorsze w których przychodzi podłamanie i myśl ze z tym oddychaniem sobie nie poradzę.
-
ALEKSANDRA przepraszam,że dopiero teraz odpisuję ale nie miałam za bardzo dostępu do internetu. Ja też miałam i nadal czasem mam sińce i wory pod oczami. Nerwica to wstrętna choroba, która potrafi zaatakować prawie wszystkie narządy i symulować poważne choroby, których tak naprawdę niema, a człowieka tak wyniszczyc , że szkoda gadać, przy nerwicy objawy potrafią się zmieniać jak w kalejdoskopie albo zostają te co są i dochodzą nowe. Ja na poczatku miałam: zawroty głowy,mdłości , ból żołądka, biegunka, szybkie bicie serca, drętwienie rak i nóg,unikanie kontaktu z ludzmi bo tak zle sie czułam, lęk przed wychodzeniem, uczucie duszności , uczucie że zaraz zemdleje bo nogi robiły mi się jak z waty i ataki paniki i lęk oraz ciągłe kontrolowanie oddechu. Wszystkie te objawy opisane powyżej pokonałam został tylko jeden z którym na razie nie mogę sobie poradzić a mianowicie ciągle myśle o swoim oddechu i go kontroluję.
-
Hej. ALEKSANDRA ja też miałam sińce pod oczami przez pierwsze dwa miesiace tej choroby bo ścisło mi żołądek i przełyk i nie mogłam nic za bardzo jeść, jadłam na siłę a i tak schudłam 10kg. Teraz jak mam gorszy dzień to też czasem mam. Może porób sobie jakieś badania, chociaż moje obojętnie jakie bym nie zrobiła wychodzą wzorowo. Ja też od psychiatry mam przepisany Asertin i Lexotan i też boję się właśnie tych skutków ubocznych a i tak nie mam do końca pewności czy mi pomogą. SPARKLE to uczucie że serce przestaje bić też już przerabiałam, przestałam na to zwracać uwagę i przeszło, ale zostały jeszcze myśli o oddychaniu i na razie dziadostwa jakoś nie mogę się pozbyć, ale zobaczymy co czas pokaże, może przejdzie tak jak przeszło z sedruchem.
-
Hej.Tylko 10 spotkań ma Ci wystarczyć, będę bardzo mocno trzymać kciuki bo mi psycholog powiedział że to długa droga i na pewno wielomiesięczna praca. Jaką książkę Ci polecił?. Ja wczoraj byłam u siostry na roczku i pod koniec trochę słabo mi się zrobiło, a dzisiaj wybrałam się z dzieciakami na basen bo im obiecałam, ale i tak cały czas myślałam żeby jak najszybciej z tamtąd wyjść i mieć to z głowy , ale wytrwałam do końca, jutro czeka mnie jeszcze druga tura tym razem z dziewczynkami bo dzisiaj byłam z chłopakami. Jaka ta choroba potrafi być okrutna dla ludzi , którzy się z nią męczą, jak już się zakorzeni to trudno ją wyrwać jak chwasta , którego nikt nie chce :(
-
PUK, PUK. Zagląda tu ktoś jeszcze?
-
Jak fajnie ze masz meza, który cie wspiera bo mój wie o wszystkim od samego poczatku ale stwierdził ze mam sobie radzić sama bo jak sama sobie nie pomoge tak jak wtedy to nikt mi nie pomoże a on też niema jak mi pomóż. Nigdy mi też nie zaproponował że pojedzie zemną do lekarza, muszę liczyć sama na siebie, ale za to bardzo wspiera mnie mama i teściowa. Jak będziesz po wizycie to się odezwij i podziel wrażeniami.
-
Byłam wczoraj u psychologa i stwierdził, że poradze sobie bez leków i że jak będzie trzeba to przepisze mi asertin i lexotan bo te leki powinny być odpowiednie i niby są w miare łagodne, ale na razie będę próbowała bez bo i tak będę bała ich wziąć i chyba się nie przełamie, ale zobaczymy co czas pokaże. A co u Ciebie?
-
Hej. Ja jak tylko wstanę od razu mam myśli o oddychaniu i od samego rana już mnie mięsnie chyba gdzieś koło żeber bolą, mam juz tego dosyć. Z mężem wczoraj byłam w szpitalu bo sobie palca wybił i jakoś tam wytrzymałam 3 godziny bo taka kolejka była a dzisiaj mam wizytę u psychologa ciekawa jestem co powie( to jest psycholog i psychiatra dwa w jednym) więc zobaczymy. Wizytę mam o 13.
-
Masz racje trzeba walczyć i nie poddawać się bo niema wyjścia. Z laktacja poradziłam sobie w taki sposób , że zaczęłam małą przystawiać coraz rzadziej podając mleko mm w butelce chociaż z przestawieniem ją na butelkę miałam mały problem na końcu ściągałam laktatorem jak mnie piersi bolały i jakoś tak się udało.
-
Cześć jestem tu nowa i mam objaw tak straszny że tragicznie utrudnia mi życie a mianowicie cały czas kontroluję swój oddech skupiam się na nim i mam ataki paniki że zaraz się uduszę bo nie bede miała siły oddychać chociaż wiem że to nie mozliwe inne objawy tęz były jak miedzy innymi : szybkie bicie serca, nogi jak z waty, zawroty głowy, uczucie omdlenia mdłosci ,ból brzucha ale jakos sobie z nimi poradziłam został tylko ten jeden przez który żyć mi się odechciewa. Codziennie rano jak otwieram oczy zaczyna sie walka z myślami zeby wogóle oddychac , aż ze strach wstaje cała mokra i zdretwiała. Mam juz dosyc.
-
Kurcze karmiłam małą piersia tylko dwa miesiące bo stwierdziłam że teraz na pewno będe musiała brac leki a i tak nic nie biore poza witaminami i melisa i dodatkowo męcza mnie wyrzuty sumienia że tak szybko ja odstawiłam, ale przez pierwszy miesiac tego dziadostwa myślała że skonam.
-
Mam 13 letnie blizniaki ,11 letniego synka, 2 letnią córeczkę i moją kochana dzidzię córeczke ma 4 miesiące.
-
PS.Jednak najgorzej mam rano jak wstaje, jestem cała mokra i zdrętwiała ze strachu że znowu cały dzień przede mną a ja będę musiała znowu oddychać na siłę i w końcu się uduszę chociaż wiem że to niemożliwe. Mam juz naprawdę dosyć i nic mnie przez to wszystko nie cieszy.
-
U mnie nerwica pierwszy raz pojawiła się 10 lat temu i typowe objawy zawroty głowy, szybkie bicie serducha, ból żołądka, mdłości ataki paniki i oczywiscie lęk że napewno umieram, mase badań lekarzy i diagnoza nerwica. Od lekarza rodzinnego dostałam lexotan , który miałam brać przez miesiąc a pózniej w razie potrzeby i tak z tymi dolegliwościami męczyłam się rok. Co roku jakieś tam małe jednodniowe ataczki zdarzały sie jesienią i zimą ,ale to nie było nic takiego aż do teraz bo po porodzie uderzyło chyba z podwujną siłą . Oczywiście objawy jak powyżej z którymi już sobie poradziłam plus jeden dodatkowy objaw który niszczy mi życie a mianowicie cały czas myślę o oddechu, kontroluje go chociaż wiem że oddech jest samoczynny. Wieczorem tak bolą mnie mięśnie w klatce piersiowej od tego oddychania że żyć się odechciewa. A z dzieciaczkami radzę sobie niezle bo to one mobilizują mnie do walki z tym choróbskiem.
-
Hej:) przed chwilką wysłałam dośc długi opis tego co mnie męczy, ale gdzies znikło a mała się obudziła więc postaram się to wszystko jeszcze raz opisać wieczorkiem. PS. Nawet niewiesz jak się cieszę że się odezwałaś, chętnie z tobą popisze. A jak u Ciebie się to wszystko objawia.
-
Cześć czy zaglądają tu jeszcze dziewczyny takie jak BEZELUSZEK, Andziunia, Gracja, Magda79, Monic25, Samotna, Diertich i Bartek oraz inne osoby , które wcześniej pisały na tym form. Przeczytanie całego forum zajęło mi miesiąc, myślałam że dołończe do was ponieważ też zmagam się z tym paskudztwem już 10 lat i zawsze udawało mi się z tego wyjść bez żadnych leków( no może w ostateczności i przy napadach paniki brałam coś na wyciszenie) ale w tym roku po porodzie tak mnie przypiliło że już mi sił brakuje. Do tego forum trochę się przywiązałam i mam nadzieje że ktoś się odezwie. PS. Jestem mamą 5 wspaniałych dzieciaków, ale przez tą france już wysiadam.