Mam 21lat,zawsze byłam pełną optymistką i nie narzekałam na zdrowie. 5.maja 2008 wybrałam się nad morze z przyjaciółmi - spacerując nad morzem nagle poczułam że moje nogi robią się jak z waty, głowa ciężka a przed oczami rozmazany i niewyraźny obraz.Strasznie się przestraszyłam bo po chwili zaczęły mnie oblewać poty i dostałam dziwnych drgawek.Jedynym szybkim sposobem na reanimacje była lodowata woda,piłam jej duże ilości i chłodziłam ciało ale nic mi nie przechodziło..ludzie patrzyli na mnie jak bym była co najmniej pijana..straszne uczucie bezradności i lęku o swoje zdrowie.Niczym się wcześniej nie zdenerwowałam a to przyszło nagle.ok.godziny nie mogłam dojść do siebie szybko wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy na pogotowie,jednak będąc blisko domu wszystko mi przeszło byłam tylko wyczerpana i zaczęło mnie telepotać od zimnej wody.Zrezygnowałam z pomocy lekarskiej i położyłam się spać.Na drugi dzień pojechałam do mojej przychodni,po drodze poczułam że coś znowu zaczyna się ze mną dziać.Szybko weszłam do lekarza,tam podano mi jakieś środki na uspokojenie, EKG,i poziom glukozy.Niby wszystko było ok.poza podwyższonym pulsem ( 82) i ciśnieniem 184/80.Zrobiłam badania TSH - (2,15), z krwi nic nie wykazało -OB 7,0. Doktor przepisała mi magnez i Propanolol do łykania 3x1. Wszystko było ok.Kiedy leki mi się skończyły znowu powróciło..... 5.lipca.2008. Trafiłam na pogotowie, znów środki na uspokojenie,EKG (HF 98/min RR615ms,P100ms, PQ148ms,QRS84ms,QT324ms,QTC415ms, /// P 62. QRS 66. T 38.
Ciśnienie miałam znów bardzo wysoki ponad 180/83 a puls 86. Strasznie się czułam i miałam te dziwne drgawki. Doktor przepisała mi znowu Propanolol. Postanowiłam odwiedzić kardiologa. Kardiolog po wywiadzie powiedział że podejrzewa u mnie jakąś chorobę Zespoł W... (nie pamiętam :( ) ale mówi że to typowe dla tej choroby objawy - nie mogę przebywać w zatłoczonych,zacienionych miejscach,długo w tym samym miejscu bez ruchu,jak w kolejce w sklepie,w kościele,w autobusie, bo zaraz mam zawroty głowy poty,serce mi bije jakby miało wyskoczyć i starsznie mi słabo,no i te niepokojące dreszcze.
16.lipca miałam założony Holter na 24h, i właśnie tego dnia znowu miałam ten atak.Boję się strasznie co wykażą wyniki,bo jeszcze ich nie mam.17lipca znowu miałam ten atak - strasznie się boję. 31.lipca idę na echo serca.Kardiolog przepisał mi Betaloc ZOK 50. Biorę 1/2 tabl.rano a jak ma puls pow. 60 biorę następne pół tabl. Dzisiaj też już wzięłam całą tabletkę. Tak strasznie się boję......co to jest.
Nie wierzę żebym nie mogła przebywać wśród tłumów,czy w zatłoczonych miejscach.Przecież zawsze mam do czynienia z takimi miejscami. Czy to w szkole,czy w sklepie. Kiedyś nigdy mi się to nie działo.Jestem wokalistką w zespole muzycznym i gramy po weselach min. tam też jest dużo ludzi,hałas,zacienienie. I zawsze było dobrze,mogłam świetnie się bawić, a teraz boję się bardzo żeby mnie nie wzięło znów daleko od domu i w tak ważnych dniach. 6.września mam ślub,nie chcę tego szczególnego dnia zepsuć tym że zemdleję przed ołtarzem czy napadną mnie drgawki..Pomóżcie mi proszę.co mam robić.bardzo bardzo się boję.