Pisze z prośbą o pomoc, ponieważ nie wiem Już, co myśleć. Mama od grudnia ma silne kołatania serca, na holterze wyszło 750 pobudzen komorowych w ciągu doby, echo też nie wyszło zbyt ciekawe. Kiedyś miała podejrzenie guza chromochłonnego, ale nikt nie chciał podjąć się szukania go, bo *to jak trafić szóstkę w totka*. Były czasy kiedy ladowala na R-ce z powodu za wysokiego tętna i ciśnienia, towarzyszył temu dramatyczny spadek potasu. Po propranololu wszystko się wyciszylo aż do feralnego grudnia. Po 3-tygodniowym zapaleniu oskrzeli zaczęło szaleć serce. Byłyśmy już u kilku kardiologow, jeden przepisał rytmonorm i kazał czekać, drugi kazał odstawić wszystkie leki i za miesiąc przyjść i powtórzyć holter, trzeci przepisał jeszcze inne leki, jedni mówią że to groźne, inni że nie ma się czym przejmować. Nie wiemy już co robić. W holterze wyszła nawet 2s pauza w nocy, boimy się że po zwiększeniu dawki propranololu albo wzięciu nowych leków serce zwolni jeszcze bardziej(a i tak podobno bije zbyt wolno) i ona się już po prostu nie obudzi. Proszę, czy ktoś z Was miał taką sytuację, coś słyszał, cokolwiek? Cenna jest każda informacja. Z góry dziękuję.