Witam na kolejnym wątku, oprócz własnie tego pulsowania czegoś w szyi mam inne objawy, badziej dokuczliwe, mianowicie bóle brzucha w wiekszości przypadków całego badz w samym środku nad pępkiem. jest mi lepiej gdy sie położe ale tez nie zawsze, kiedys na wszystkie bóle brzucha miałam jedna sprawdzona metodę-po prostu leżałam na brzuchu i było znacznie lepiej. teraz nie moge robić juz nawet tego, mam uczucie duzego, napowietrzonego brzucha w którym stale coś jeździ, to chyba nie normalne, czesto mam tez rozwolnienie po czyms takim i to nawet trzy razy dziennie. prócz tych objawów mam inne typu: kłucie serca, bóle w klatce piersiowej, kłucia w plecach w róznych częściach, zawroty głowy pojawiło sie jakies dwa miesiace temu, z powyzszych odczuwalnych ojawów mam takze lęk przed wyjsciem daleko od domu, mam chłopaka na wsi i boje sie wyjeżdzac do niego bo mysle od razu: tam daleko do szpitala tu zawsze bliżej w razie czego, takie głuie mysli nachodza mnie czesto mam jakas obsesje na punkcie bliskości szpitala, wtedy czuje sie lepiej (choc tez nie zawsze), boje sie wyjechac gdzies dalej, nawet do szkoły jezdze pociagiem ale sie boje ze cos mi sie stanie kto mi pomoze i od razu sama sie nakrecam i od rau sie denerwuje, cos mnie za boli i juz mysle o tym i boli jeszcze bardziej, ciezkie to zycie... wiem, mialo byc o brzuszku, przepraszam ale dziekuje za każda odpowiedz, pozdrawiam