Ja swoją arytmię czułem od lat, ale lekceważyłem.
Przypadkiem wykryło ją EKG wykonane podczas rutynowych badań okresowych do pracy (były liczne bigeminie). Po wielu miesiącach tak źle się czułem, że trafiłem do szpitala: zdiagnozowano mi nadciśnienie (dość znaczne), zaburzenia relaksacji i podatności wyrzutowej, a następnie po badaniu holterowskim arytmię - ekstrasystolie komorowe (ponad 6700 skurczów komorowych na dobę, w tym ok. 500) pojedynczych, reszta to bigeminie i trigeminie i nieliczne nadkomorowe).
Dzisiaj, po kolejnych badaniach mam następną diagnozę: Rozkurczowa niewydolność serca z zachowaną funkcją skurczową lewej komory.
Doddam, że nie mam jeszcze 40 lat.