Skocz do zawartości
kardiolo.pl

remisia5

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez remisia5

  1. remisia5

    Nerwica w ciąży

    Dziękuję za odpowiedź,Mika.Mąż o żadnej terapii nie chce słyszeć.Spróbujemy narazie razem,sami.A jeśli chodzi o moje objawy,rok temu bylo gorzej.Dostałam wtedy ataku duszności,zaczęłam się trząść,twarz paliła ogniem,a tętno waliło jak oszalałe.Pogotowie zastało mnie pod lodowatym prysznicem,zgiętą w pół,modlącą się oto,by Bóg nie odbierał mnie dzieciom.Potem były trzy ciężkie anginy ropne(wszystkie na tle nerwowym),spędziłam około miesiąca prawie nieprzytomna ,z temperaturą 38/39 stopni.I jeszcze to uczucie ,że mój mózg przestaje pracować,że zapadam się w nicość.Aż trafiłam do mojej pani psychiatry,która wyciągnęła mnie z obłędu.Dla dzieci.Więc można wygrać.Zostało mi to tętno i duszności,i obawa,jak będzie w czasie porodu.Maluszek kopie jak oszalały.Tylko to pytanie nie daje mi spokoju,czy można wyleczyć nerwicę do końca?Przecież muszę wychować trzech chłopa na porządnych ludzi,a do do tego potrzeba końskiego zdrowia,a nie znerwicowanej ,słabej kobiety.
  2. remisia5

    Nerwica w ciąży

    Witam bardzo serdecznie.Mam na imię kasia ,jestem trzydziestoletnią mamą dwóch superchłopaków (4 i 6 lat),aobecnie spodziewam się trzeciego synka(poród za półtora miesiąca)Rok temu złapała mnie nerwica lękowa .Wywołały ją problemy małżeńskie,dokładnie uzależnienie od męża,który na dodatek nadużywa alkoholu.Zresztą do dziś.Trafiłam do psychiatry,który postawił diagnozę(wcześniej kompleksowo się przebadałam,jestem zdrowa jak tur(fizycznie)).Przez poł roku brałam Xanax i Leksapro,dopóki nie dowiedzałam się że spodziewam się dziecka.Odstawiłam leki.Przez okres ciąży miałam dwa ostre ataki duszności z drgawkami.NIe brałam nic.Piję melisę dwa razy dziennie i walczę z męża alkoholizmem.Bo uważam że warto.Mam codziennie problemy z oddychaniem(tak jakby coś siedziało mi na piersi i nie pozwoliło mi odetchnąć),przyspieszony puls.Ale walczę.Aha,chodziłam też pół roku na psychoterapię indywidualną do psychologa i do psychiatry.Pomagało.Teraz do tego wrocę.Nie mam lęków,ale obawiam się trochę porodu,jak z tymi dusznościami i pulsem będzie,gdy się wszystko zacznie.Proszę,odpiszcie,kochane panie,co otym myślicie.I jeszcze jedno.Wiem że moje objawy są superłagodne w porownaniu do innych opisanych przypadków,ale mimo wszystko tkwię w tym,ibardzo pomogłaby mi myśl że na zawsze z tego wyjdę.Odpiszcie,proszę.
×