JA od kilku lat mam jeden sposób:najpierw czekam kilka, czasem kilkanaście minut aż serce *przejdzie na inny tor*-trochę się uspokoi(serce wtedy inaczej bije i trochę inaczej boli).Następnie powoli nabieram powietrza,najgłębiej jak tylko się da,zatrzymuje je na kilka sekund i powolutku wypuszczam do samego końca.Po kilku próbach zazwyczaj atak ustępuje.Myslę jednak,że kluczową sprawą w moim przypadku jest uspokojenie serca przed wdechem i sam wdech-wolny,miarowy i głęboki(niemal że do bólu).
*