Witam,
To moja pierwsza wizyta tutaj więc najpierw parę słow. Jestem po 2 zawałach i BP wykonanych 10 lat temu.Pierwszy zawał mialem bardzo wcześnie - w wieku 46 lat ledwo z niego wyszedłem, drugi 2 lata później( był dość miły), ale po koronarografii wszystko okazało się totalnie zapchane i trafiłem na kardichirurgię. Po operacji bylo nieźle, choć są skutki uboczne - *martwa* skóra i ból w okolicy zrostu. Można polubić. Wydolność niezła - wtedy, ale po 10 latach jest dużo gorzej - jeszcze jestem aktywny ale wydolność spadła ( renta ).Przez te całe 10 lat czytałem sporo o chelatacji - najwięcej na stronie amerykańskiego kardiologa , dr. Elmera Crantona, który od wielu lat prowadzi klinikę chelatycyjną. Polecam, bo mnie raczej przekonał, choć z pewnym marginesem zaufania.link : http://www.drcranton.com/
We wrześniu idę znowu na koronarografię a potem na wlewy do dr. Krasickiego w Gdyni. Oczywiście wiem,że metoda ta nie jest oficjalnie uznana, ale skutki uboczne są nieznaczne - wg. dr. Crantona 1 na 10000 przypadków , z kolei by-passy to 3 %
przypadków śmierci i poważnych komplikacji.Nie wiem co z tego wyjdzie, ale nie wymiękam.Napiszę o efektach.
Barbara, o jakich tabletkach piszesz?