Wiem, wiem. Strach ma wielkie oczy zwłaszcza, gdy nie wiadomo skąd to się bierze. Dzisiaj myjąc okna (mieszkam na 2 piętrze) przeżyłam chwile grozy, bo jak mnie *zakołowało*, to mało nie wypadłam :)
Szukam pomocy na razie na forum, bo póki co nie mam zamiaru iść do mojej lekarki. Gdy do niej przychodzę i mówię, co mi się dzieje (nieważne z czym bym przyszła), to mówi, że to może być to, tamto i owamto, ale badań jakichkolwiek nie mogę się doczekać (nawet podstawowych, jak morfologia krwi). A gdy zaczynam się domagać ich, to śmieją się ze mnie i wychodzi na to, że jestem hipochondryczką :/ Nie rozumiem tych ludzi...
Nie wiem, czy to może mieć jakiś związek, ale 4 miesiące temu działo się coś niedobrego z moją lewą ręką. Czułam taki jakiś bezwład, czułam w niej okropne zimno i bolała. Mama posmarowała mi maścią rozgrzewającą na stawy, to zaczęła palić mnie skóra, a wewnątrz ręka nadal była lodowata.Teraz nadal pobolewa, ale już nie am tak drastycznych (jak dla mnie) odczuć.
Alergolog (odczulam się) zasugerowała, że może powinnam odwiedzić chirurga naczyniowego. Więc zapisałam się, ale moja doktor mnie zbywała i ostatecznie po 3 miesiącach czekania nie poszłam do poradni :///
Tak więc PROSZĘ, jeśli ktoś przypuszcza od czego to może być, niech mi powie. Czy to wygląda na anemię, przez odczulanie, jakieś schorzenia naczyń, coś z moim ciśnieniem czy tętnem, może zatoki (ale nie mam kataru i nie bolą) ?
Powiem tylko jeszcze, że orientuję się, iż najprościej byłoby w teorii iść do lekarza i porobić badania, ale z wyżej wymienionych powodów na razie nie mogę się zmusić, żeby tam się wybrać. No bo co ja powiem? Że mam takie dziwne uczucie w głowie???