To odrealnienie to koszmar, ciesz się że tego nie masz. To takie uczucie jakbyś nie była w swojej skórze, nie odbierasz zewnętrznych bodźców, nie wiesz co się dzieje z tobą ale jakoś panujesz nad tym co robisz. Czujesz się mega otępiała a zarazem wyciszona. Do tego dochodzi uczucie senności, ciężkie powieki, ziewanie itp. Nic przyjemnego. Po moim leku na szczęście nie mam problemów z równowagą ale za to też mam to dziwne widzenie, wszystko jakby takie ostre ale z daleka słabo widzę. Mój lek zaczyna działać po ok. 4h od wzięcia i dokładnie czuję ten moment, jest takie tąpnięcie i czuję się wtedy trochę niepewnie. Mam nadzieję, że te wszystkie objawy miną. Lekarz mi powiedział, że mogę źle czuć się do 6 tygodni a później powinno być już dobrze, mają zniknąć objawy somatyczne, ma się poprawić nastrój i chęć do działania itp. Póki co ciężko mi w to uwierzyć ale nie mam wyjścia, muszę czekać. Psycholog jest co tydzień, nie powiem ale nie czuję jeszcze efektów, u mnie też jest to na zasadzie poznawania. Podczas wizyty praktycznie cały czas mówię, to chyba taka forma terapii.