Witam , mam 14 lat i podejrzenie nerwicy lękowej.
Zaczęło się to w sierpniu ubiegłego roku,wieczorem źle się poczułam (zakrecilo mi się w głowie,zrobiło mi się duszno,serce zaczęło mocno walić) wystraszylam się.
Od tamtego dnia już przez 7 miesięcy dzień w dzień mam męczące myśli...że umrę.
Prawie codziennie kręci mi się w głowie,źle się oddycha(takie uczucie choćbym nie oddychala),boli mnie w klatce piersiowej ,podwyższa mi się puls,dziwnie patrzy mi się na wszystko(jakby każda rzecz była nierealna),boli mnie głowa,mam uczucie uderzenia ciepła/zimna,i gdy np.stoję to czasami nie czuje nóg ,rąk.
Miałam robione ekg i wyszło dobrze. Ogólnie każde badanie ,które miałam robione wyszło dobrze.
Myślę sobie ,,napewno mam chorobę której nie potrafią wykryć**.
W lipcu mam jechać na wakacje za granicę ,bardzo się cieszę ,ale znowu pojawiają się myśli ,, po co się cieszyć skoro do tego czasu już mi coś się stanie**.
Nie potrafię zasnąć bo boję się,że zamkne i już nie otworze oczu .
Boję się wychodzić z domu ...(lęk przed tym,że zemdleje),najchętniej to siedzialabym tylko w domu... Mam dopiero 14 lat a myśli,których nie powinnam mieć:
Niektórzy mówią mi ,żebym prostu się uspokoiła i przestała myśleć...problem w tym ,że to nie takiełatwe..
I nie wiem czy te wszystkie moje objawy są właśnie z nerwicy czy faktycznie jestem na coś chora :(