arcis1999

Witam, od kilku togodni starałem się kontorlować swoje ciśnienie przy pomocy nadgarstkowego urzadzenia kupionego w hipermarkecie za kilkadziesiąt złotych. Jak wyniki zaczęły oscylować około /górna wartość/ 170-180 przestraszyłem się i pożyczyłem od rodziców tradycyjny ciśnieniomierz /taki ze stetoskopem i pompką/. Gdy zmierzyłem nim ciśnienie wynosiło 125/70 a automat z nadgarsta w tym samym czasie pokazywał 167/68. Trochę się tym uspokoiłem ale ... jak mierzę sam, czy żona mierzy mi ciśnienie tym tradycyjnym - bardzo słabo słychać pojawiajace się pierwsze uderzenie a dużo wcześniej wskazówka nanometru /chyba tak to się nazywa/ zaczyna *pulsować* w rytm serca a w słuchawkach nic nie słychać. W co mam w takim razie wierzyć? W ten elektroniczny nadgarstkowy czy ten tradycyjny ciśnieniomierz? Czy możliwe jest że ani ja, ani moja żona, ani mama nie słyszy wcześniejszych uderzeń w stetoskopie - tych które chyba powinny pojawiać się gdy zaczyna *pulsować* wskazówka? pozdr a