Witam
Trudno zabrać mi się do pisania, bo nie wiem w sumie co oczekiwać po tym poście. W sumie decyzję muszę podjąć sam, decyzję ostateczną muszę podjąc za 3 dni bo właśnie za te trzy dni będę miał przeproawdzone badanie elektrofizjologiczne i dopiero na jego podstwaie (tak sobie to tłumaczę) będę miał konkretną diagnoże lekarską co z moim serduchem sie dzieje. A co sie dzieje? Otóż od kilku lat (raz w roku) mam stan częstoskurczu okrełsonowego przez lekarzy jako nadkomorowy. Jeden z tych częstoskurczy musiałbyć przerwany kardiowersją. Na codzień łykam potas i magnez i sotahexal 80 1,5 tab. dziennie. To narazie powoduje że częstotliwość napadów mam dosyć rzadko ale jeśłi są to ich przebieg jest dziwny. Puls 160-180mm, i nie wyczuwalne tętno. Domowym sposobem mierzone tętno to tęteno niemierzalne tak jest małe. Na izbie przyjęć bo takie zdarzenie też przeżyłem tez się wystraszyli gdyż przy takim tętnie nie mogli mi namierzyć ciśnienia! Po 2-3 godzinach wszystko dochodzi do normy, i czuję się okey. Po rozmowach z kilkoma kardiologami wskazano mi możliwość dokonania badań specjalistycznych i ewentualnie zabiegu ablacji. Mam jednak wiele pytań czy akurat jest mi to niezbędne...? Czy w moim przypadku kiedy mam takie stany raz na rok jest to dobre posunięcie? Mam obawy że może być po tym zabiegu jeszcze gorzej, a teraz z tym żyję choć zawsze mam w pamięci że może mnie dopaść w najmniej spodziwanym czasie. Badanie to mam mieć przeprowadzone w Kielcach w Świętokrzyskim Centrum Kardiologii. Trudno jest mi powiedziec na temat profesjonalizmu lekarzy gdyż z tego co wiem to do tych zabiegów przyjeżdzą jakiś lekarz z Zabrza. Czego oczekuję? Pomocy a raczej porady czy nie pogorszę sobe swojego stanu zdrowia? Czy w przypadku tak rzadkich przypadków napadu darować sobie te badanie i ewentualny zabieg?
Jak widać mam obawy, i nie są to obawy bezpodstawne po lekturze forum osób które tą ablację przeszły...
Nie wiem czy sie doczekam odpowiedzi...bo jak mówię w tym tygodniu idę na badania...
Pozdrawiam