Hej pozwalam sobie wkleić tutaj opis mojego problemu z osobnego tematu. Może tutaj ktoś doradzi mi coś sensownego...
Witajcie, potrzebuję Waszej opinii. Mam 37 lat, niestety palę i moje problemy z sercem zaczęły się kilka lat temu, na skutek przeróżnych stresów. Podczas dnia wielokrotnie czułem że serce bije mocno, czułem je także podczas zasypiania, leżąc na brzuchu. Szybko się męczyłem, etc. Wizyta u kardiologa wykryła że mam przerost lewej komory. Po przepisaniu Concor 5 i Propranololu, sytuacja wróciła do normy i w końcu zacząłem czuć się w miarę normalnie,nie licząc drobnych dyskomfortów.
Rok temu przytrafił mi się dziwny napad, poczułem drętwienie lewej ręki i pieczenie w mostku. Spanikowany pojechałem na SOR, okazało się jednak że totalnie nic mi nie jest, a wszystkiemu winien stres. Od tamtego czasu czułem się w miarę dobrze, jednak ostatnio pojawiły się dziwne, silne uderzenia które odczuwam po lewej stronie klatki piersiowej. Jest to bardzo nieprzyjemne uczucie *podskakiwania* jak po wystraszeniu się czegoś, jakby serce wywracało się na drugą stronę, towarzyszy temu ucisk w gardle, uczucie gorąca i silny niepokój.
Ostatnio trwało to przez cały dzień, innym razem ustępuje po kilku godzinach. Co ciekawe, wielokrotnie mierzę sobie ciśnienie, które jest wręcz podręcznikowe - aparat nie wykazuje żadnej arytmii, ani żadnych nieprawidłowości. Jak sądzicie, czy to migotanie przedsionków, nerwica czy coś jeszcze innego? Czy w przypadku kolejnych ataków powinienem znów udać się do szpitala? Pozdrawiam i z góry wielkie dzięki za każdą pomoc.