Cześć :) od jakiegoś czasu czytam Wasze wpisy i chyba czas żeby napisać coś od siebie. Zacznę od początku : Zawsze byłam nerwowa i nawet kiedyś w szkole śmieli się że chyba mam nerwice, jeśli chodzi o moją przeszłość to też nie zawsze było tak kolorowo jak bym chciała, ale jakieś 7 lat temu się odcięłam od tego i zapomniałam (albo mi się tylko wydawało). Około tydzień przed świętami Wielkanocnymi złapał mnie ból za mostkiem z dnia na dzień było gorzej, wyłądowałam na SORZE - morfologia , próby nerkowe i wątrobowe, EKG - wszystko w normie. Póżniej zrobiłam sobie jeszcze glukoze, lipidogram, analize moczu i ob- wszystko w normie. Tsh + ft3+ft4 też w normie mimo , że od 4 lat leczę niedoczynność tarczycy ale jestem pod stałą opieką endokrynologa. Na jesieni poprzedniego roku miałam robioną gastroskopię z racji gorzkiego smaku w ustach (mam go do dzisiaj ale dokucza mi przy dużym stresie, ale są momenty że się wycisza)dodatkowo refluks i HP ale je już wyleczyłam. Po mojej przedswiątecznej wizycie na SORZE dolegliwości po 1,5 brania chyba Ziridu ustały ale za jakiś miesiąc kolejny stres i ta sama bajka. Rozejrzałam się za dobrym gastrologiem, na pierwszej wizycie już przepisałam mi leki na rozluźnienie mięśni przewodu pokarmowego (SPASMOLINA)które pomogły kiedy je brałam ale mimo wszystko poleciła mi wizyty u psychiatry- ten stwierdził lekką depresje ze stanami lękowymi, bo oczywiście przez ten cały czas wkręcałam sobie jakiegoś raka żołądka. Zostałam skierowana przez gastrologa na kolejną gastroskopię (między pierwszą a drugą był odstęp 10 miesięcy). W czasie badania miałam pobrane wycinki- wszystko w porządku. Po odebraniu DOBRYCH wyników na które czekałam 3 długie tygodnie moje bóle zaczeły ustępować. W międzyczasię chodziłam na masaże do fizjoterapeuty , bo rzeczywiście z tego wszystkiego miałam okropnie napięte mięśnie brzucha, te masaże pomogły mi bardzo,na brzuch miałam naklejane tejpy- po jednym dniu bylo o niebo lepiej. Po drodze okazało się, że mam tez jelito drażliwe. I tak na jakieś 2 miesiące się wszystko unormowało i przy kolejnym zdenerwowaniu (wcale nie takim duzym) kolejne uczycie ciężkości w klatce + ból pod leweym obojczykiem - kiedyś zawsze mnie tutaj bolało przy stresujących sytuacjach. Napięcie mięśni - kolejne - głównie z lewej strony , bark i lewa strona głowy, ucho, i czasami oko, to takie odrętwienie jak przy znieczuleniu zęba ale sporo słabsze i nie jest cały czas takie same - wydaję mi się że jak na chwile zapomnę o tym bólu to jest niewiele odczuwalne ale cały czas jest, najgorsze jest że ja cały czas o nim myślę i nie mogę przestać. Miałam też okropne zaciskanie w gardle,uczucie kołka na końcu języka po obu stronach i napięte pod językiem takie mrowienie. Cały czas chodzę na masaże brzuch i ostatnio poprosiłam o rozmasowanie tego odcinka szyjnego i barków - moja masażystka stwierdziła że rzeczywiście mam bardzo spiętą tą lewą stronę gdzie mnie boli i po masażu było lepiej ale oczywiście ja nie mogę przecież przestać myśleć i za jakieś pół h bół zaczął wracać. Mój lekarz rodzinny twierdzi że to wszystko objawy somatyczne ale ciężko mi sobie to przetłumaczyć. Endokrynolog na jednej z wizyt jak tylko wspomniałam o bólach żołądka i refluksie zalecił wizyty u psychologa, że to wszystko przez ciężką przeszłość. Z dodatkowych objawów to mam uczucie suchości w ustach, czasami takie uderzenia gorąca głównie kiedy pomyśle o tych dolegliwościach, nieregularne miesiączki i pogorszenie stanu skóry (wypryski- kiedy jest dobrze to ze skórą też jest ok). Ogólnie ból mnie nie odstępuje po 1,5 tygodnia, cały czas o tym myślę bo boję się bardzo jakieś poważnej choroby- tak samo było przy bólach żołądka. Wszyscy z mojego otoczenia mówią że to nerwica ale nie potrafię przyjąć tego do wiadomości. Ostatnio rozmawiałam z osobą która miała ją stwierdzoną i też mówiła że to tak właśnie wygląda. poleciła mi wizyte u idyrologa który jej pomógł i mam w planach się do niego wybrać, zobaczymy, jeśli też to stwierdzi to może trochę przestane szaleć. Od jakiegoś 1,5 ty. biorę lek Elicea który przepisał mi na początku wakacji psychiatra ale wtedy go nie zaczęłam brać. Co myślicie o tym wszystkim ? Czy to rzeczywiście może być nerwica ?