Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Może za mało napisałam w pierwszym poście i teraz rozszerzę swoją wypowiedź.
Dokładnie 10 lat tem pediatra przypadkiem wykrył u mnie jakieś szmery na sercu. Jednak okazało się to niczym poważnym i podobno wiele dzieci, młodzieży tak ma. Od tamtego czasu zaczęły mi się pojawiać lęki. Oczywiście byłam u psychiatry i psychologa, dostałam leki. Brałam je jakiś czas i niby przeszło.
Po ok roku wszystko zaczęło się od nowa i było tak samo jak przedtem: Leki i na jakiś czas spokój.
W czasie 10 lat zażywałam 9 różnych leków(nie wiem czy można na tym forum wymieniać nazwy) i bez długotrwałej poprawy.
W tamtym roku przeszłam nawet psychoterapię, ale niestety bez większych efektów. Medytacje i różnego rodzaju relaksacje stosowałam.
Leków nie biorę od maja, bo na ostatniej wizycie Pani psychiatra nie wyznaczyła kolejnej i nie przepisała następnej serii leków tłumacząc, że to wszystko jest w mojej głowie (lęk i inne objawy) i jestem za młoda na takie leki.
Chciałabym zaznaczyć, że ZAWSZE najpierw zaczynało mi szybko bić serce, a dopiero potem miałam lęki i ataki paniki.
JANUSZDG- od czasu kiedy zażywam concor cor nie miałam ani jednego ataku paniki czy wzmożonego lęku(nie musisz w to wierzyć)dlatego podejrzewam, że mogę mieć jakiś problem z sercem.
Badanie hormonu tarczycy miałam robione w zeszłym roku i nie wyszło nic niepokojącego
Sama nie wiem co mam robić. Niby cocncor i magnez z potasem trochę zwalniają mi serce, ale nadal czuję, że bije za szybko bez powodu i strasznie szybko się męczę.
Pani kardiolog mówi, że widzi na EKG, że akcja serca jest naprawdę bardzo przyspieszona, ale nie wie dlaczego....