mysz83

Miałam Holtera. Kardiolog(beznadziejny zresztą) powiedział że nic nie wykazał niepokojącego. Trochę cytuję *nierówny rytm nadkomorowy*. I tyle. Nie dostałam żadnego opisu, a facet, choć wziął stówę, był żenująco niemerytoryczny . Nic mi nie powiedział konkretnego. Mam nadzieję, że nie zbagatelizował, i rzeczywiście nie mam się czym martwić. Mam też blok prawej odnogi pęczka Hisa. Coraz częściej nachodzą mnie myśli że mam nerwicę serca... Poradźcie proszę, czy mam aspokoić się tą *diagnozą*?

Mam wypadanie płatka zastawki mitralnej, niestety objawowe- częste szybkie bicie serca, czasem przeskakiwanie, kołatanie, wolniejsze bicie ale z dudnieniem itp. Trochę mi to wywróciło do góry nogami życie. No i spokoj ducha... Obawiam się, że te ataki dudnienia- walenia- bicia to migotanie przedsionków. Może przesadzam i panikuję, ale kurcze- skąd człek ma wiedzieć czy w momencie walenia migoczą przedsionki czy to zwykły częstoskurcz? Jak to odróżnić? Dodam , że miałam badanie EKG, UKG i inne, ale nie w momencie ataku walenia. A może czegoś nie wykryli? Po czym poznać atak migotania przedsionków???

dziękuję. czyli rozumiem, że *ugięcie* = *wypadanie* ?

Czesc, przepraszam , jesli moje pytanie wyda się Panstwu trywialne,ale jestem zdezorientowana. Mianowicie czy *ugięcie płatka zastawki mitralnej* to synonim *wypadania płatka*- czy to zupełnie co innego? a *niedomykalność zastawki* to ta sama czy kompletnie inna bajka? nie chce mylić pojęć, dzięki za pomoc.