Witam,od ponad 2 lat choruje na cukrzyce:(gdy sie dowiedzialam moje zycie jakby sie zalamalo,plakalam myslalam ze to koniec swiata,od tamtej pory zaczely mnie napotykac przewaznie w nocy badz pod wieczor napady leku,bicie serca,poty,i to wszystko jeszcze gorzej mnie nakrecalo do gorszego strachu leku,przed smiercio,ze to juz koniec,zaraz w takim napadzie mierzylam cukier czy to moze on spadl,bo gdy cukier spadnie ma sie takie ovjawy,jednak to nie bylo to,od tamtej pory mozje zycie i tak mnie nie oszczedzalo majac 28 lat przezycia zyciowe,stresy nerwy to wszystko sie nasilalo,mam synka 5 letnigo dzieki niemu walcze,biore tabletki na nerwice ktore nie raz nie dzialaja wogole,probuje z tym zyc ale czasem to wszystko jest nie do zniesienia,mam synka jestem sama kto mi pomoze porozmawia o czyms takim,moze mi ulrzy ze to nie wyrok,,moj nr 796071974