Jestem tu nowy, ale po świętach miałem dziwne zdarzenie siedząc przed TV chyba mi zapikało jakoś mocniej serce i poczułem jakby mi się lekko słabo zrobiło. Oddychanie oddychanie i pomogło, ale postanowiłem się przebadać i tak miałem w planach echo serca bo w wojskowych badaniach stwierdzono mi parę lat temu nadmierną wiotkość płatka zastawki mitralnej bez znaczenia hemodynamicznego, także chciałem skontrolować serce. Krew to i tamto, tarczyca, mocz, cholesterol OK, Echo serca tez nie wykazało jakichś wad, EKG, test wysiłkowy OK, Holter 2 x, jeden wykazał tylko 12 nadkomorowych i kilka tachykardii, ale te miałem przed zakładaniem holtera i przed sciąganiem STERS, drugi 17 nadkomorowych przedwczesnych i około 200 komorowych, w tym jakaś jedna para, raz chyba bigiminia, ale co najdziwniejsze to wtedy czułem się bardzo dobrze myślałem,, że holter wyjdzie jeszcze lepiej niż za 1 razem, a tu więcej takich skurczy, których nie czułem, ale drugiego holtera mam jeszcze nie omówionego z lekarzem bo ten akurat na NFZ.
Generalnie to laryngolog u jakiego byłem powiedział mi, że serce mam zdrowe, nic tam nietypowego nie widać, tylko, że zdarza mi się, że od tego zdarzenia w święta teraz łapię jakiś stres, wczoraj wchodziłem do pateki to czułem, że mi serce szybciej i mocniej zaczyna bić po chwili w aptece się unormowało, ale czuję takie nakręcanie się. Lekarka kardiolog u której się badałem zasugerowała mi, że to może nerwica bo rytm jest zatokowy, miarowy, ale chyba się zbytnio denerwuję i mi serce przyśpiesza i faktycznie mam coś takiego, ze jak iść teraz do urzędu czy gdzieś to czuję jakieś lekkie podenerwowanie i stres.
Także tyle mojej historii.