Witam. I bardzo proszę o rady może też swoje doświadczenia , jest kilka takich pytań jednak odpowiedzi urywaja się w połowie. Mianowicie mój tato(63l) 8 dni temu miał*nzk*nagle zatrzymanie krążenia 2gie w ciagu pół roku po pierwszym tato wyszedł po 2/3tygodniach przez pierwsze dni miał zwidy i nie pamięta tygodnia jednak wrócił do normalnej sprawności mimo ze pil i dużo palił. Tym razem jest jednak inaczej reanimowany był 34mim w karetce i ok 10 przed przyjazdem karetki. Doszło do obrzęku mozgu tato jest w śpiączce gdy trafił na oddział byl ochladzany ok 24 godz potem próbowano go wybudzic ale dostał drgawek, wróciło krążenie i oddycha prawie samodzielnie tzn dobiera sobie oddechy jak to mówi lekarz, reaguje na dotyk stopy, otwiera buzie gdy pielegniarka odsysa mu sline ( jest po tracheotomi) karmiony jest przez sade. Wydaje nam się ze nas słyszy , lekarze jednak twierdzą, ze to ruchy bezwarunkowe :c obrzek się utrzymuje podawane są mi leki ale nie wiem jakie, nie znam się na medycynie nie potrafię zbyt dużo powiedzieć w tym aspekcie z tego co wiem zatkal się stent ( tato miał dwa po pierwszym nzk )doszedł zawał tato ma chorobę wieńcową. I często migotanie komór nie wiem czy przewlekłe, nie piję alkoholu, ale dużo pali i kawy. Lekarze mówią że prawdopodobnie się nie wzbudzi. I tu moje pytanie czy mieliscie podobne sytuacje? Czy wasi bliscy/znajomi wychodzili z tego ? Jeśli tak jak z ich sprawnością? Lekarze mówią też ze niedługo musimy przenieść tate do hospicium, czy to oznacza wyrok czy ktos z waszego otoczenia wybudzil sie tam? Nie chodzi mi tu o stawianie diagnoz bo wiem że przez internet to niemożliwe , jak mówię chodzi mi bardziej o rady wasze doświadczenia. Czekam na wasze odpowiedzi . Życzę zdrowia i pozdrawiam !