Witam!
Mam 29 lat i z problemem dodatkowych skurczy borykam się odkąd skończyłem jakieś 8-9 lat, czyli wczesna szkoła podstawowa. Mimo upływu tylu lat, niestety ta przypadłość nadal nie ustępuje. Są okresy *wyciszenia*, że skurczy potrafi nie być przez nawet kilka tygodni oraz okresy nasilenia. W tym drugim przypadku występują one codziennie. Tak naprawdę, to do dzisiaj nie wiem, mimo szeregu badań, od czego to jest. Jeśli ktoś miałby ochotę podzielić się swoimi swoimi doświadczeniami lub po prostu chciałby się wygadać, można pisać na mój adres email: james40@interia.pl Chętnie opowiem jak ja radzę sobie z tym świństwem. Tak na marginesie, to jestem z okolic Krakowa:)
Pozdrawiam wszystkich i chociaż wiem, że czasami to trudne to nie poddawajcie się!