czarnakm

Witam, Panie doktorze, bardzo proszę o pomoc, przekazanie tylu informacji, ile można przez Internet... nie będę w stanie Panu podziękować, jak należy - osobiście, z białym tulipanem... Mam nerwicę lękową, przerabiałam już problemy żołądkowe, zawroty głowy, duszności(ciągle powracają), teraz doszła tachykardia. Holter, echo, wyniki tarczycy, ogólne wyniki krwi, wielokrotne ekg - podobno w porządku. Serce bije za szybko, ale równo. dziś w kościele mnie dopadło, puls miałam koło 120 w spoczynku i uczucie dławienia - czy możliwe, że postawiona diagnoza (tachykardia na tle nerwowym) jest słuszna? nie liczę na komentowanie diagnozy lekarzy, ale ja nie rozumiem, jak w sytuacji spokojnej mogę nagle mieć tak wysoki puls (miewałam też 130), najwyższy puls, jaki ukazał holter to 160 podczas nauki tańca (podobno zrobiłam sobie badanie wysiłkowe i wyszło równo). Boję się zawału, boję się, że to serce w końcu się podda...mam małego synka...jestem pod opieką psychiatry i psychologa. Po proplanololu źle się czuję (choć puls spada) , nie potrafię pracować, jedynie relanium troszkę pomaga...mam problemy z tolerowaniem leków - jestem chodzącą ulotką *działania niepożądane*, więc boję się próbowania innych betablokerów, tym bardziej, że lekarz kardiolog i rodzinny stwierdzili, że serce mam zdrowe i regularne zażywanie propranololu to nienajlepsze wyjście. bardzo proszę o Pana opinię, Pana zdanie na mój problem, Katarzyna