Witam,
jestem osoba, u ktorej zdiagnozowano gruczolaka przysadki 10 lat temu i niedoczynnosc tarczycy 2 lata temu.
Obydwie choroby sa pod kontrola i niespecjalnie utrudnialy mi zycie, poza tym, ze niezbyt latwo zrzucic mi wage.
Uprawiam sport, zdrowo sie odzywiam, trenuje kilka osob, z bardzo dobrymi efektami, wiec raczej wiem co robie.
Wiodlem sobie dosc spokojne zycie, jestem grafikiem komputerowym i stresow nie mam zbyt wiele.
Prawie 2 miesiace temu po mocnej kawie bardzo mocno mi bilo serce, puls ok 150. Od tamtej pory 2-4x w tygodniu mialem takie epizody od 15 minutowych, do nawet 2 godzin. Na poczatku nie za bardzo widzialem schemat, kiedy to sie pojawia, przepisano mi oczywiscie leki na nerwice, w moim wypadku atarax (hydroksyzyna).
W miedzyczasie zaobserwowalem, ze palpitacje pojawiaja sie po kawie, po wiekszym posilku, po silowni, a takze gdy sie poloze, nawet po sotahexalu i ataraxie. Wtedy puls ze spoczynkowego 60 skacze mi do 80-90. Dostalem sotahexal, ktory nie dopuszcza do kolatania. Zrobilem w tym czasie multum badan, ktore pokazuja, ze jestem zdrowy, tylko plytki krwi mam ok 10% ponizej normy. Chociaz to podobno nic takiego.
Od mniej wiecej miesiaca, kiedy biore sotahexal, z sercem jest okej, ale po wiekszym posilku, lub silowni, kiedy jest duzy ucisk na brzuch - pojawia mi sie bol i dretwienie glowy.
Chcialbym wierzyc, ze to nerwica, ale mam silny i luzacki charakter. Do tego leki na nerwice, brane systematycznie, wcale mi nie pomogly, pomaga sotahexal, na kolatania. Dretwienie glowy po posilkach i silowni, raczej nie jest przypadkowe. Mierze cukier, jest ciagle w normie.
Mialem rezonans przysadki, tomografie glowy, usg calej jamy brzusznej, holter ekg wykazal ze to tylko zwiekszony puls, serce jest bardzo silne (silownia). Koncza mi sie pomysly a problem rujnuje mi zycie. Prosze o jakakolwiek pomoc.