Skocz do zawartości
kardiolo.pl

maggda

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez maggda

  1. Witajcie , dziś chciałam Was prosić o wsparcie ,bo już nie daję rady. Okazało się ,że mam jednak problem nie z nerkami ,a z trzustką .Dostałam pilne skierowanie do szpitala i pewnie znowu na jakiś czas zniknę, mam nadzieję ,że tylko na jakiś czas .Chciałabym wierzyć ,że to tylko od nerwicy. Trzymajcie się dzielnie i wygrajcie z tym dziadostwem .Pozdrawiam i życzę dużo siły każdemu z Was:)
  2. Witam Was,dawno mnie nie było ,a tu takie zmiany.Kasiu,spóźnione ,ale szczere życzenia urodzinowe,oczywiście zdrówka i samej radosci .Mam nadzieję,że jesteś juz w domu i wszystkie wyniki ok.Ja teraz zmagam sie z kamieniami na nerkach,nie wiem ,czy to tez przez nerwicę,ciągle cos mnie boli.Dziewczyny nie mamy lekko,ale są ludzie,którzy cierpią bardziej.Pozdrawiam i czekam na dobre wieści:)
  3. Kasiu,u mnie jakoś leci,nadal dokucza mi brzuch i doszedł pęcherz ,ale to juz taki mój urok ponoć:)nie wiem ,czy pisałam ,ale zdarzały mi się krótkie zaniewidzenia i wczoraj byłam u okulisty,okazało się,że to migrena oczna (bez bólu)no to jestem trochę spokojniejsza.Ja na tężyczkę miałam badanie oczywiście prywatnie,ale 100 mogłam przeżyć ,na szczęście też wykluczone,pozostaje nerwica.Ogólnie to cały czas coś mi dokucza,w wekend miałam doła,przepłakałam sobie po cichutku i do przodu:).Kasiu wyjdziemy z tego zobaczysz:)A ty może najpierw znajdź psychologa i on oceni ,czy psychiatra i leki,czy wystarczy Ci terapia.Mnie na początku mojej drogi z nerwicą na zawroty pomogła cynaryzyna(usprawnia krążenie,podawana także w chorobie lokomocyjnej,).Kasiu ,nie poddawaj się ,pozdrawiam:)
  4. Witajcie,Annjoe,mój mąż też miał problem ze zrozumieniem tego co się ze mną dzieje,dopiero psycholog wytłumaczył,że to nie wariactwo,nie choroba psychiczna,tylko zwyczajna choroba,którą się leczy.To daje popalić,dokładnie uprzykrzy życie nam i naszym bliskim,ale psycholog jednak bardzo pomaga.Ja na początku też podchodziłam sceptycznie do terapii,a dziś wiem,że to był mój najlepszy krok.Choroba nie minęłą ,jeszcze,ale wiem o niej dużo wiecej.Pozdrawiam:)
  5. Kasiu,bardzo się cieszę,ze TK ok,wiedziałam,że tak będzie:)Najważniejsze,że Ty sie troszke uspokoisz.Ja dzisiaj robiłam próbę tężyczkową,i jest ujemna,czyli ok.Także musimy przecierpieć to co się z nami dzieje,szkoda,ze to tak cholernie trudne.Wiem jedno nie poddam się,i jeszcze raz pójdę do neurologa,poleciła mi znajoma lekarza z Katowic,może dobierze jakieś leki.Dziewczyny ,musimy wytrwać,staram się myśleć o zabawnych sytuacjach,oglądam zdjęcia z wakacji,i wyszukuję sobie różne zajęcia,ale i tak mój organizm nie daje mi zapomnieć o chorobie.Pozdrawiam Was:)
  6. Wazka,a Ty jak się czujesz?Ja miałam takie nagłe spadki cisnienia,jest to hipotomia i nie jest to groźne,doradzono mi wtedy kucać ,objąć kolana i przeć,albo kłaść się i nogi do góry.A nakręcanie się to najgorsza rzecz,dobrze to wiem ,ale niestety nadal bywają dni,że fiksuję.pozdrawiam:)
  7. Oj do bohaterki to mi daleko:)ale dziękuję za miłe słowa.Matką na pewno kiedyś będziesz i założę się,że na rzęsach dla dziecka staniesz.Moja sąsiadka tez nie wierzyła ,że choruje,dopiero po moim pobycie w szpitalu(podejrzewano wadę serca)zaczęłyśmy o tym gadać.Przyznam ,że się wstydzę tej choroby,ale zaczęłam o niej głośno mówić.Kasiu,wyniki na pewno będą ok.głowa do góry,ale rozumiem Twoje obawy.Aa pisałaś,że jestes osobą wierzącą,to może różaniec troszkę Cię uspokoi i pozwoli dotrwać do wyników.Czekam na sprawozdanie z wizyt lekarskich.I jeszcze jedno ,masz kochanego chłopaka(może pomyśl o jakiejś niespodziance dla niego),ja o moich dolegliwosciach mówię tylko wam i czasem córce,bo ona tez mnie pociesza,tylko,że sie boję żeby też jej w to dziadostwo nie wpedzić.Nerwusy damy radę!:)
  8. Kasiu,ja wczoraj też fatalnie się czułam,tak mnie zatykało,że też pomyślałam sobie już po mnie.Nie zrobiłam nic,ale wczoraj był w domu mój mąż i mimo wszystko czułam sie bezpieczniej.Też bardzo ciężko mi sie oddycha a ta klucha,która nadal mnie blokuje zaczęła już boleć.Jeśli chodzi o neurologa ,to byłam tylko raz,postukał młoteczkiem i diagnoza nerwica.Wczoraj jednak postanowiłam poszukać kogoś ,kto zrobi mi jakieś badania i jeśli nadal ,to będzie tylko nerwica to ok,jakos przezyję.I jeszcze jedno,my mamy nerwicę,ale rozmawiając z różnymi ludzmi ,w sklepie ,w szkole ,którzy są zdrowi to ostatnio też cały czas narzekają na ból w klatce,na osłabienie ,na zawroty,bóle brzucha-kurcze przecież nie możemy mieć wszyscy nerwicy!Szukam przyczyny i wiecie co,pewnie zabrzmi to śmiesznie,ale mam wrażenie jakby coś nas truło,nie wiem ,powietrze,woda ,jedzenie(ja dużo robie sama,mam swój ogródek,włesne kurki itd.staram się gotować zdrowo a i tak same problemy).Trzymajmy się mimo wszystko,dużo uśmiechu:)
  9. Kurcze te przepisy,a wzywałaś kiedys pogotowie?
  10. Zawroty głowy-koszmar,ale wiesz co może pogotowie to nie taki zły pomysł,może zrobiliby Ci tk głowy,skoro błędnik wykluczono.Kasiu i tak radzisz sobie swietnie,żyjesz,funkcjonujesz z tymi zawrotami.U mnie w domu chyba jelitówa właśnie walczę z temperaturą syna i chyba zaraz oszaleję,bo ja bardzo panikuję jesli chodzi o zdrowie dzieci.Plus jest taki ,ze jak one są chore ,to ja chodzę jak nakręcona,minus-jak zdrowieją ,to ja padam z tydzień jestem nie do życia.:(widzę,ze ostatnio coś się u nas nie wiedzie,życie-powiedziałby mój mąz.trzymajcie się mimo wszystko:)
  11. Aa i dobrze ,że nie odpuściłam psychologa,dzięki Wam oczywiście,mam wrażenie ,że bardzo wolniutko ,ale zaczynam żyć.Moja terapia jeszcze potrwa ,ale dzisiaj już nie żałuję tej decyzji,a kolejna terapia -to właśnie to forum:)
  12. Moniko,zgadzam się z przedmówcami,osoba psychicznie chora zawsze twierdzi,że jest zdrowa,także nie oszalałaś.ja kiedyś zadałam takie pytanie pani psycholog odp.mi*zmartwię panią ale pani nie oszaleje,nawet długotrwała nerwica nie prowadzi do chorób psychicznych*,Jest to choroba barrdzo uciążliwa,ale nie jest śmiertelna i przede wszystkim jest wyleczalna. Kasiu,dobrze ,ze jesteś pełna optymizmu,ja staram się nim zarazić .Czas leci szybko,także niedługo będziesz wiedziała na czym stoisz.A tarczyca -ja mam hashimoto,ale nie biorę jeszcze nic,bo tarczyca daje sobie radę,następne usg w lipcu i wtedy zobaczymy.Byłam dzisiaj u lekarza usg brzucha nie wywalczyłam bo dr stwierdziła,że mam zaostrzoną chorobę refluksową i stąd ta klucha,mam też zrobić badanie na helicobakter.Mam nadzieję ,że teraz będzie już z górki.W tej chorobie trzeba być bardzo cierpliwym. Resi,jestem ciekawa,czy Ciebie jeszcze coś męczy,czy już zupełnie z tego wyszedłeś?Pozdrawiam :)
  13. Witajcie,Kasiu-ja też chciałabym być pewna w 100%,że to nerwica,a nie coś innego.Ostatnio gorzej się czuję,mam problemy żołądkowe,nudności itd.oczywiście starałam się to przeczekać,ale mam już dość.Właściwie to od gastroskopii czuję się źle.Jutro ide do lekarza,a nie było mnie tam ok,3 miesięcy.Chcę wymusić usg,u nas w Częstochowie każde badanie się wymusza.Kasiu,jak sobie radzisz z czekaniem na badanie?Resi napisz coś pozytywnego:)Pozdrawiam wszystkich nerwusów:)
  14. Kasiu,ja zawsze myslę sobie,że gdybyśmy miały śmiertelną chorobę np.rak,to juz byśmy wiedziały,w końcu badań trochę przeszłyśmy.Nie mozna dać się zwariować.Ja te 3 lata temu ,też czekałam(nie było lekko)ale wcześniej neurolog kazała mi zrobić d-dimmery ,bo myślała ,że mam zakrzepicę,a okazało się ,że to tylko napięciowe bóle.Przy nerwicy takie dziwne napięciowe bóle to norma.Dzieci faktycznie mobilizują mnie,muszę być dla nich zdrowa.Mnie w trudnych chwilach pani psycholog każe przekierowywać myśli na pozytywne,ale to cholernie trudne.Resi-facet kosmetyczka,myślę,że to bardzo dobrze,ważne żeby swoja pracę wykonywać dobrze.przynajmniej wiesz ,co chcesz robić.Ja w tamtym roku zostałam technikiem farmacji,ale z pracy dalej nici,a w ogóle jestem nauczycielką i teraz pomagam dzieciom z lekkim upośledzeniem w lekcjach(ale to tylko 3 godz tygodniowo).A jeśli chodzi o wybór psycholog,czy psychiatra?Ja poszłam do psychologa i powiedziała mi,że gdyby widziała potrzebę konsultacji z psychiatrą,to na pewno by mnie skierowała.Ale należy pamiętać,że każde z nas ma inną psychike i inne potrzeby.Tak,czy tak trzeba pójść do lekarza.Trzymajcie się:)
  15. 3 lata temu miałam rezonans,bo bardzo bolała mnie głowa,okazało się,że to bóle napięciowe i tak sobie myslę,że to były pierwsze symptony nerwicy.Teraz byłam raz u neurologa,czułam niedosyt po badaniu,ale odpuściłam dalsze szukanie lekarza.Pozostałam przy pani psycholog .Kasiu świetnie ,że poszłas do pracy,ja niestety siedzę w domu.Psycholożka doradziła mi zaczynać pracę do4 godz,dziennie.pytanie, gdzie znaleźć taka pracę,śmieję się,że jestem wymagająca ,jak Ferdek Kiepski:)Ja mam 35 lat i ciągle szukam pomyslu na siebie.Do tej pory poświęcałam się dzieciom,a teraz radzą sobie świetnie same.Ten biznes na nerwicy-może szybciej byśmy wyszli z choroby:).Cenię sobie każdą Waszą radę.teraz chciałabym pozbyć się kluchy,ale będę miała problem ze znalezieniem miejsca na wykrzyczenie się.Kasiu,dobrze ,ze masz na kogo liczyć,mój mąż potrzebował czasu żeby zrozumieć ,że jestem chora.Początki były trudne,nie pojmował tego.Dziś jest ok,tylko ,że pracuje na wyjeździe i właściwie widzimy się tylko w niedzielę,bardzo mi go brakuje.W każdym razie staram się nie dołować i uczę się szukać w każdej sytuacji pozytywnych stron.:)
  16. Uwielbiam Was!!!Osobisty terapeuta w domu,super:)A co mnie męczy ?długa lista:zaczęło się od omdleń i totalnego braku sił,później tachykardia,bóle brzucha,mroczki przed oczami,do czasu do czasu mam błyski w oczach,a ostatnio jeszcze klucha w gardle i ten strach.Zawsze przy tym zadaję sobie pytanie,czy to na pewno nerwica?Ale zaraz po tym sama sobie odpowiadam ,tak to jest nerwica i ona nic nie zrobi.Boję się być sama,duże lepiej się czuję jak ktos przy mnie jest.Teraz jest mi lżej,bo mam Was.Wiecie co mnie jeszcze męczy?Zawsze to ja byłam wsparciem dla rodziny,znajomych,a dziś ja go bardzo potrzebuję,czuję jakbym zawiodła:(Jeśli chodzi o leki łykam witaminki i oczywiście mam przy sobie walused.Kasiu masz rację ,nerwica nas nie zabija,a są ludzie ,którzy naprawdę są bardzo chorz i cierpią.Jestem pewna,że wyjdziemy z tego.Jeszcze raz bardzo Wam dziekuję za wszystko:)pozdrawiam
  17. Witam wszystkich,czytam różne fora związane z nerwicą już prawie rok.Szukam jakiegos złotego srodka na wyjście z tego dziadostwa.Nie moge brac leków,bo mam uczulenie(wcześniej tego nie miałam,ponoć to też wynik nerwicy).Wiem,że to wszystko siedzi w mojej głowie,ale nie radzę sobie.W domu to tak jak Ty Kasiu,przestałam o tym gadać,bo słyszałam weź się w garść(niecierpię tego powiedzenia).Teraz chodzę na terapię,ale jest srednio.Walczę,chcę żyć normalnie,mieć siłę i znowu śmiać sie od ucha do ucha.Życzę wszystkim wytrwałości w dążeniu do zdrowia,:)
  18. Witam ,postanowiłam napisać z nadzieją,że może poczuje się lepiej.Ja też mam nerwicę prawie rok,ale wiem o tym od wrzesnia,dostałam leki,ale dostałam strasznego uczulenia no i poszłam do psychologa,który odradził mi leki.Alergii nigdy wczesniej nie miałam,prwdopodobnie to uczulenie to też sprawka nerwicy.Czuje się okrpnie,nie ma dnia bez jakichś dolegliwości.niemal każdego dnia czuję się jak w gorsecie,mroczki przed oczami,słabość,bóle brzucha,klucha w gardle,bezsenne noce no i uczucie lęku.Myslałam ,że zwariowałam,bo miałam zrobione badania i wszystko ok.Walczę bo mam dzieci,i One muszą mieć zdrowa i szczęśliwą mamę,ale to nie jest łatwe.Nie umiem pozbyć się tego napięcia,Wiem,że wszystko siedzi w mojej głowie i to ja kieruję moimi myślami,ale tak ciężko nakręcić się pozytywnie.Świadomość tego,że to nerwica trochę mi pomogła,staram się zachowywać normalnie i już nie opowiadać o tym,co mnie dręczy.Pozdrawiam Wszystkich:)
×