
stokrotka23
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Osiągnięcia stokrotka23
0
Reputacja
-
Heh, powiem Wam, że ja czasem się czuję jak taka mama (nie mam sztucznych rzęs ani nic :D ) ale nie mam problemu wyjść gdzieś, na zajęcia, zostawić małego z mężem, moja ciocia mi mówiła że pewnie jak wychodzę to od razu zamykam drzwi i tęsknie, a właśnie nie, martwię się o niego, ale bez przesady. Najbardziej boję się że będzie się czuł przestraszony, ja miałam w domu taką sytuację że czułam się mało bezpiecznie trochę i nie chcę żeby on tak miał i tak się czuł, tego boję się najbardziej, żeby nie widział tych moich stanów depresyjnych jak ja widziałam mojej mamy. Co czasem jest ciężkie bo mieszkamy w kawalerce więc wyjść do drugiego pokoju i się uspokoić no nie bardzo wchodzi w grę. Ale nie wyobrażam sobie zostawić dziecka, żeby się wypłakało jak już słyszę że coraz głośniej marudzi i w pewnym momencie to jest płacz to już trzeba się nim zająć. Bo jak sobie czasem gada do siebie i leży i nic mu się nie dzieje to niech se pogada do ścian, upodobał sobie bardzo szafę do takich pogaduszek ;) Chyba każda kobieta boi się bycia złą matką, ale każda ma inną definicję bycia dobrą, tak mi się wydaje.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U nas jakiś skok rozwojowy, Mały płacze, nie wiem czy to brzuch czy co i śpi z nami czasem, bo tak marudzi że tylko u nas się uspokaja, a czasem sam w łóżeczku, humorzasty się zrobił po prostu. Ale może niedługo mu przejdzie, ostatni skok w miarę szybko minął. Ja mam za to jakiś nawrót depresji, nie mam sił na nic, ani ochoty na wychodzenie z domu, ani ogarnianie domu, zupełnie nic, nie wiem co się dzieje, tylko bym siedziała w domu i płakała, a Mały już żąda atencji i żeby mu pokazywać świat, a ciągle mam nadzieję że będzie spał pół dnia żebym i ja nie musiała wstawać i się nim zajmować tragedia :( mam nadzieję, że to przejdzie niedługo, bo już nie daję rady zupełnie. W dodatku jest 9 tyg po porodzie a ja ciągle krwawię, lekarz na początku lutego kazał mi zrobić usg czy nic tam się nie dzieje i tak się denerwujemy tym wszystkim z mężem. A przez to zmęczenie, te moje stany tylko niepotrzebne dodatkowe napięcie między nami, większość obowiązków spadła na niego, ja przez to mam wyrzuty sumienia co napędza myśli i zły nastrój i tak w kółko. Kiedy to się skończy?
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dokładnie. A tak pytanie z innej beczki, czy jest tu jakaś mama której dzieciaczek miał AZS? u nas się okazało że jest i pani doktor przepisała mleko Neocate i nikt o nim nie słyszał, nawet moja położna, parę opinii na necie jest, a jakieś przestarzałe i nie wiem co myśleć. Mały mniej płacze, wysypka powolutku schodzi, ale to już 4 mleko i myślę jak długo trzeba czekać.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej, denerwuje mnie takie idealizowanie macierzyństwa, też tak miałam i dalej może mam, ucieszyłam się jak zobaczyłam Małego, ale to nie było od razu niewaidomo co, uczymy się jego z Mężem codziennie i raz jest lepiej raz gorzej. Myślę, że kocham synka dlatego że to moje dziecko i zdecydowaliśmy się na nie, ale początki macierzyństwa są trudne i jak wracały mi czarne myśli i depresja i stany lękowe to nikt mi nie wmówi, że uśmiech dziecka wszystko załatwia i przy nim zapomina się o całej reszcie bo tak nie jest. Jak w życiu raz lepiej raz lepiej raz gorzej. Nie powiem Ci czy to już depresja ja bym powiedziała, że nie, ale mój mąż rozmawiał z moją panią doktor i miał mnie obserwować i w pewnym momencie stwierdził, że jest źle i zapisał mnie na wizytę. Także zdałam się na niego, czułam że jest źle, ale czy to hormony czy nerwica czy co, nie miałam pojęcia. Dziecko mnie doprowadzało do zmęczenia a nie do takich stanów, ale mimo wszystko coś sie zaczęło sypać. Rozmawialiśmy z p psycholog jescze i powiedziała że jak mamy wątpliwości co do tego czy to hormony to może lepiej już faktycznie poradzić się specjalisty i pójść do psychiatry, później mąż poobserwował mnie parę dni i umówił nas na wizytę. Teraz biorę leki i tyle że mam mniej tych stanów lękowych a z Małym dalej tak jest raz płacze i dprowadza do zmęczenia i zrezygnowania a raz tak pięknie się uśmiecha i zachwyca że na chwilę jest pięknie :) jak to w życiu :)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej, ja trochę choruje i jestem zamknięta w domu od tygodnia tyle tylko co do lekarza, przeziębienie rozłożyło męża a potem mnie, mały o dziwo jakoś się trzyma. A co do depresji poporodowej to nie wiem czy ja akurat to mam, ale na coś mnie moja pani doktor leczy, strasznie bałam się o dziecko, że będzie w przyszłości takie jak ja z problemami nerwicowymi, bo np widzi jak ja płacze, zaczęłam nie dopuszczać męża do niego, miałam siłę i cierpliwość do dziecka tylko z tego powodu z tego strachu ale zawalałam wszystko inne, nie z powodu braku czasu tylko nastroju i pani doktor dała mi lekarstwa i poza napadami niepokoju jest coraz lepiej, generalnie przed porodem mi powiedziała, że będę mieć lęki o dziecko to żebym przyszła, jakoś nie miałam odwagi i nie zauważyłam tego, mąż mnie zabrał na wizytę i w sumie dobrze zrobił bo nie wiem ile bym tak jeszcze wytrzymała. Oczywiście od razu musiałam przestać karmić, czekać jeszcze w takim stanie 3 tyg aż leki zaczną działać i jest teraz ok, poza tym przeziębieniem :) ale synek zdrowy, tylko bidny ma chyba nietolerancje laktozy i w środę lecim do alergologa.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej, kołatania serca to raczej w normie, mi ginio powiedział że po prostu im dalej w ciąży tym serce jest bardziej obciążone, więc to niekoniecznie nerwica, też to miałam, po porodzie troszkę powinno Ci przejść :)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja dalej na lekach, jakoś ciężko mi to idzie, bo ciągle napady niepokoju, do tego stopnia, że ostatnio chciałam uciekać z domu, nie wiem co się dzieje. Niby teraz jest ok, ale za moment może być fatalnie dosłownie przez chwilę, ale ta chwila wydaje się wiecznością. I tak leci. Święta nawet ok, nikt nie pytał czemu nie karmię czy coś, bo mało kto wie że biorę leki. pozdrawiam
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja miałam uczucie napierania pod koniec, zrobili mi cc w 39t więc pewnie im później tym gorzej, i miałam też małe problemy z sercem niby zdiagnozowali mi to jako napadowe kołatanie, ale później wyszło że to nerwicowe i jeszcze ginio powiedział że w ciąży serce jest bardziej obciążone bo więcej krwi i że to normalne. My właśnie zbieramy się do domów na Święta i tak się boję pytań czemu już nie karmię, zwłaszcza że poza rodzicami nikt nie wie o tym, że się leczyłam i nie chcę tłumaczyć innym jakie biorę leki i dlaczego... ale może nie będzie tak źle, mój mąż zawsze mówi, że mnie wybroni jak się boję. Spokojnych Świąt Wam wszystkim :) oby były tak intensywne, że zapomnimy o tych naszych lękach i odpoczniemy od nich.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Też tak miałam, widziałam, że to mąż bardziej się cieszy z ciąży niż ja. Dopiero po porodzie było lepiej trochę, potem zaczęło się psuć, ale wprowadziliśmy leki i jak skończy się ten okres wprowadzenia i zaczną działać to już myślę będzie z górki, boję się bardzo i mam napady niepokoju, ale coraz bardziej cieszę się z Synka :) a Mały skończy jutro 3 tyg wiec mało czasu od porodu minęło, jak na poprawę nastroju względem ciąży.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej, mi całe życie było zimno a w ciąży myślałam że się ugotuje, może taka zmiana :-) teraz już z powrotem marzne jak wcześniej. Też zaglądam tu codziennie, zastanawiam się się z Lolo91, bo już minęły te 2 tygodnie co niby lekarz mówił że miała urodzić. Ja niestety musiałam wrócić do leczenia, nie mogę już karmić, ale aby te 2 tyg przeżyć zanim leki zaczną działać i potem już pewnie odzyje. Trochę tylko podlamalam się tym że rok byłam bez leków i nagle trzeba, ale chyba wolę już tak i żeby mały miał w miarę szczęśliwa mamę. Moja szkoła rodzenia oferuję co 2 tyg spotkania mam z dziećmi z psychologiem tak żeby pogadać ze nie jesteśmy same w tym. Myślę że lepsze to dla mnie niż powrót na terapię. Zobaczymy.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja miałam mieć znieczulenie ogólne, ze względu na napady leku, się anestezjolog przekonał nas do miejscowego ze względu na mniejsze skutki uboczne dla mnie i synka. I mnie było tak: zrobili mi lewatywe, założyli wenflon, podali antybiotyk i założyli cewnik - wszystko pierwszy raz wiec płakałam jak dziecko ale mąż był ze mną, później anestezjolog mnie wziął na salę położyłam się na fotelu i: założyli ciśnieniomierz podali leki przewrócili na bok i wkuł się ze znieczuleniem w kręgosłup mówił ciągle co będę czuć w jakiej chwili i co robi a położna cały zabieg trzymała mnie za rękę. Później przyszli lekarze bałam się bo czułam jak mi jeżdżą czymś po brzuchu, jakimś smarem się nie czuć czy zimne czy co. I jak juz wzięli sprzęty to powiedziałam ze nie chce wiedzieć co robią. I anestezjolog glaskal mnie po głowie i uspokajal. Potem poczułam jakby mały się rozpychal, tak jakby kopał w ciąży tylko ciut mocniej - wyciagali go i jak pokazali to już płakałam i się śmiałam. I żadnego szycia nie czułam ani nic. Tak było u mnie, czy chcesz coś jeszcze wiedzieć? Nie cierpię na bezsenność te wiadomości tak późno bo akurat mały się budzi na jedzenie czy coś ;-) pozdrawiamy!
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kochana może idź do psychiatry? Ja od mojej pani doktor u której się leczylam to właśnie dostałam zaświadczenie ze wskazaniem cc. Później wyszła tachykardia na ktg przez mój stan i cięcie. Nie wiem co by było lepsze ciesze się ze mam to za sobą, mimo ataku paniki. Cierpię teraz strasznie. Bo kręgosłup po znieczuleniu mnie boli. I nie wypuścili mnie do domu bo Mały ma infekcje :-( nie jest lekko ale mąż mówi ze lepiej niż przed porodem, tylko z każdym dniem tu coraz gorzej. Ale no żyje nadzieją do 8 rano wtedy się okaże czy wracamy czy nie. I hormony jeszcze mają coś do powiedzenia... Trzymam kciuki. Mi lekarz powiedział ze w przypadku paniki przy sn nikt nie będzie się ze mną bawił tylko zrobią cc. Ale tak wyszło ze miałam wcześniej. Oby u Ciebie tez było dobrze, trzymaj się!
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć. Tylko chciałam dać znać, jestem po cc, jednak ze znieczuleniem zzo. Ciężko było bo wpadłam w panikę jak mnie przygotowywali, ale był mąż i bardzo miły personel, pomogli mi. Trudno było wstać, dalej jestem obolała i chce mi się ciągle płakać. Ale nie jest tragicznie. Mam nadzieje ze w poniedziałek będziemy z Małym w domu. I wtedy się trochę wycisze. Liczę na to ze te moje stany wynikają z pobytu w szpitalu a nie z nawrotu nerwicy. Ale to już się dowiem za kilka dni. Lolo91 a Ty jak tam się trzymasz?
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Również polecam książkę *pokonałem nerwice*, bardzo mi pomogła i mojemu jeszcze wtedy narzeczonemu zrozumieć mnie bardziej, on jeszcze sobie kupił *depresja drugiej połówki* czy jakoś tak. Ja coraz bardziej się boje, że w piątek się nie obudze, albo że tyle nerwów a lekarz powie ze jeszcze poczekamy. Jakoś mam coraz większy niepokój, mam wrażenie ze przeplacze całą podróż do szpitala i tam wszystkie badania przed cc i w ogóle :-( co chwila zapraszam znajomych żeby nie być samej jak mąż w pracy, to pomaga nie myśleć troszkę, ale juz tak zglupiałam ze nawet nie wiem co wziąć do szpitala i jak się przygotować z tych nerwów. Chciałabym juz być po wszystkim w domu... Spokojnej nocy tymczasem życzę :-)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sanchez dzięki za dobre słowo o cc :-) Lolo91 można powiedzieć że jesteśmy w tej samej sytuacji, 38 tydz, 24 lata. Chciałam rodzić naturalnie, ale przez ostatnie napady paniki pani doktor napisała wskazanie do cc, miało być tylko po to żeby mnie uspokoić, a nie korzystać z tego. Jednak było tak źle ze będę mieć cc, dalej strasznie się boje, ale jakoś inaczej chyba... Tylko to też było milion rozmów w sumie z 2 lekarzami i 5 położonymi i psychologiem pomijając koleżanki po porodach i męża. Ostatecznie moja położna w sumie zadecydowała ze lepiej tak dla nas będzie, reszta też, wiec czekamy. Mi szkoła rodzenia pomogła, nie jest to takie niewiadome wszystko teraz. Jak będę po a Ty jeszcze przed to mogę napisać jak przeżyłam szpital i cala resztę bo teraz to też panikuję jednak. Trzymaj się dzielnie.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: